Nieudany powrót Wiśniewskiego. Gładki triumf Trefl Sopot nad AZS Koszalin

To była prawdziwa dominacja. Trefl Sopot przez całe czterdzieści minut dyktował warunki w starciu z akademikami, w efekcie wicemistrzowie Polski dopisali do swojego dorobku kolejne dwa punkty.

Podopieczni Mariusza Niedbalskiego okazali się bezlitośni. Wicemistrzowie Polski na własnym parkiecie skarcili rywala za wszelkie niedoskonałości, wskutek czego byliśmy świadkami marnego widowiska. I chyba nawet to określenie jest przesadą, gdyż koszalinianie zupełnie nie nawiązali walki.

Od pierwszej do ostatniej minuty spotkanie kontrolowali gospodarze. Trefl zagrał solidnie w defensywie (wszakże stracił raptem 57 punktów), przeważał w strefie podkoszowej, popełniał niewiele strat (zaledwie 8 w całych zawodach). Bez wątpienia te elementy miały kluczowy wpływ na tak pewny triumf, ale nie należy też zapominać o pozostałych.

W sopockim obozie nie zawiedli przede wszystkim liderzy - już od pierwszych minut aktywny był Filip Dylewicz, grą żółto-czarnych umiejętnie kierował Frank Turner, a opcji w ataku gospodarze mieli pod dostatkiem, bo do kosza trafiało dziewięciu zawodników. Tym razem słabo spisał się Piotr Dąbrowski, który spudłował wszystkie pięć prób z dystansu.

Akademicy nie nawiązali walki, odstawali tak wyraźnie, że próbowali tylko uniknąć kompromitacji. Nie udało się. To był fatalny występ koszalinian. Ani Robert Skibniewski, ani Igor Milicić nie potrafili dobrze pokierować AZS  (ten pierwszy dodatkowo spudłował wszystkie osiem rzutów z gry), Darrell Harris w strefie podkoszowej grał przeciętnie, trafiał na 33 procentowej skuteczności.

Niezadowolony z powrotu do Ergo Areny mógł być Łukasz Wiśniewski. Reprezentant Polski w poprzednim sezonie grał w Treflu i odszedł, choć miał propozycję przedłużenia umowy. Wiśniewski mógł coś udowodnić byłemu pracodawcy, ale nie zdołał poprowadzić swojej ekipy do triumfu, choć indywidualnie nie wypadł wcale źle - zanotował 11 punktów, 8 zbiórek oraz 3 asysty.

Trefl Sopot - AZS Koszalin 80:57 (20:14, 18:17, 19:13, 23:13)

Trefl: Frank Turner 18, Filip Dylewicz 17, Lorinza Harrington 12, Sime Spralja 11, Adam Waczyński 8, Marcin Stefański 6, Michał Michalak 4, Kurt Looby 4, Piotr Dąbrowski 0, David Brembly 0.

AZS: Michael Kuebler 16, Łukasz Wiśniewski 11, Paweł Leończyk 11, Darrell Harris 11, Jeff Robinson 6, Artur Mielczarek 2, Robert Skibniewski 0, Igor Milicic 0.

Komentarze (12)
luksin
30.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie spodziewalem sie tak wyraznej wygranej trefla...pomimo ze sama wygrana nie jest wielka niespodzianka to jednak jej rozmiar juz tak...trefl wykorzystal wszystkie swoje atuty...brak rywala dl Czytaj całość
avatar
ObserwatorPLK
29.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wygrana Trefla jak najbardziej zasłużona. Trefl sprawił AZS srogie lanie za przegraną w Koszalinie i może sobie zapisać na koncie kolejne 2 pkt. AZS w tym spotkaniu zupełnie się skompromitował Czytaj całość
avatar
myron
29.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Prawda w oczy kole? przecież cała Polska wie ,że Trefl nie płaci a PLK robi z siebie pośmiewisko weryfikując ich do dalszej gry. jak dla mnie to ładny skandal i organizacja godna pożałowania. C Czytaj całość
jimijim
29.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W sumie żadna niespodzianka - może faktycznie zbyt łatwo poszło - Trefl to jedna z najsolidniejszych ekip, w dodatku aktualnie w mocnym gazie(odejście Zamoja tak ich skonsolidowało?), z drugiej Czytaj całość
avatar
TOKI1234
29.12.2012
Zgłoś do moderacji
4
5
Odpowiedz
Szkoda że Trefl Wgrał :(