Ronald Dorsey: Wiele dobrego słyszałem o Polsce

Rosa Radom pod koniec grudnia zakontraktowała nowego gracza - Ronalda Dorsey'a. Skrzydłowy ma pomóc w awansie do play-offów. - O polskiej lidze słyszałem same dobre rzeczy - mówi nowy gracz z Radomia.

Ronald Dorsey przyjechał do Polski w piątek 28 grudnia. Amerykański skrzydłowy jest ostatnim wzmocnieniem Rosy Radom. Jak to się stało, że Dorsey trafił właśnie do Radomia? - Widziałem, że Rosa przeprowadza w ostatnim czasie zmiany w swoim składzie, w dodatku przysłali do mnie ofertę. Postanowiłem, że przyjadę do Polski i pomogę Rosie nieco odwrócić ten sezon, bo na tę chwilę nasza pozycja w tabeli nikogo nie satysfakcjonuje. Jestem podekscytowany tym, że będę mógł grać właśnie w Polsce - twierdzi nowy gracz z Radomia.

Dorsey ma 29 lat i 197 cm wzrostu. Gra na pozycji niskiego skrzydłowego. W swojej karierze występował m.in. w ligach Nowej Zelandii (2011-2012), Australii (2010-2011), Francji (2007-2010) czy Litwy (2006-2007). Czy Amerykanin przed przyjazdem do Polski wiedział coś w ogóle na temat naszej ligi? - Gram już osiem lat poza Stanami Zjednoczonymi, więc słyszałem naprawdę wiele dobrego na temat waszego kraju i ligi. W dodatku mam wielu przyjaciół, którzy tutaj grali i wypowiadali się w samych superlatywach na temat tej ligi. Mówili, że to wyrównana liga, w której każdy może wygrać z każdym. Mogę powiedzieć, że przed przyjazdem byłem zorientowany, co dzieje się w tym kraju - dodaje Dorsey.

- Polską ligę polecali mi m.in. Aaron Cel, Torey Thomas, czy Dion Harris, a także mój kolega z drużyny J.J. Montgomery. Mówili, że warto tutaj grać - mówi nowy skrzydłowy z Radomia.

W przeszłości Dorsey zaliczał się do czołowych strzelców lig, w których grał, wyróżniając się przy tym bardzo efektowną i dynamiczną postawą. Czego oczekuje po występach w Polsce? - Liczę, że zagram tutaj wiele dobrych spotkań i pomogę Rosie wygrywać. Wierzę, że uda nam się awansować do play-offów - podkreśla Ronald Dorsey.

- Mamy naprawdę fajną grupę chłopaków. Wierzę, że razem jesteśmy w stanie odnosić sukcesy. Wszyscy jesteśmy skoncentrowani na tym, żeby zacząć wreszcie odnosić zwycięstwa - dodaje nowy gracz z Radomia.

Jednakże na przestrzeni ostatnich ośmiu miesięcy amerykański skrzydłowy nie grał w żadnym zespole, a jedynie odbywał sesje treningowe w stanie Luizjana. - Pod wodzą mojego trenera ciężko pracowałem, by być przygotowanym na grę w każdym momencie. Czekałem na jakiś sygnał z Europy i wreszcie przyszedł on z Polski. Wcześniej grałem m.in. w Australii, czy Nowej Zelandii - potwierdza nowy gracz Rosy.

W 2012 roku reprezentował barwy Melbourne Tigers, gdzie zdobywał średnio 11 punktów, a także dokładał 2,7 zbiórki w 28 minut gry. Czy w Radomiu będzie pełnił podobną rolę, jak w poprzednich klubach? - Odbyłem już rozmowę z trenerem Kamińskim na temat mojej roli w zespole. On też potrzebuje czasu na to, żeby wszystko sobie uporządkować w głowie. Tak naprawdę nie jest ważna moja rola w zespole. Ważne jest to, żebym mógł całym sercem pomóc drużynie na każdym treningu i meczu. Chcę, żeby Rosa w nowym roku zaczęła odnosić zwycięstwa - kończy Ronald Dorsey.

Źródło artykułu: