Koszykarze Stelmetu słabo rozpoczęli środowy pojedynek. W pewnym momencie pierwszej kwarty przegrywali już 6:17. - Nie weszliśmy dobrze w ten mecz, może troszeczkę zabrakło energii, oni trafiali każdy rzut, a my nie mogliśmy trafić nawet z otwartych pozycji - tłumaczył Kamil Chanas.
Kapitan zielonogórskiego zespołu uważa, że najważniejszym elementem, który pomógł podopiecznym Mihailo Uvalina w pokonaniu Cajasolu Sewilla była agresywna obrona, którą zawodnicy z Zielonej Góry prezentowali przez całą druga połowę meczu. - Dobra obrona pozwoliła nam wrócić do gry. W drugiej połowie wciąż agresywnie broniliśmy i to dało nam zwycięstwo - dodał rzucający obrońca.
Kamil Chanas zapisał przy swoim nazwisku trzy punkty, a jego zespół wygrał całe spotkanie 76:67. Kolejny mecz w ramach drugiej rundy EuroCup zielonogórzanie rozegrają 16 stycznia w Kubaniu. Ich rywalem będzie miejscowy Lokomotiv.