Obie drużyny znajdują się na przeciwnych biegunach. Koszykarze z Siedlec praktycznie stracili szansę na zakwalifikowanie się do czołowej ósemki i przygotowują się do trudnych spotkań o utrzymanie. Zawodnicy Śląska natomiast wyłączając pierwszą kolejkę, kroczą na zapleczu TBL od zwycięstwa do zwycięstwa. - Skupiamy się na każdym kolejnym meczu ligowym, bo to są te małe kroki do celu jakim jest awans. To jest teraz najważniejsze - tłumaczy dla SportoweFakty.pl Adrian Mroczek-Truskowski, kapitan WKS-u.
W ostatniej kolejce zawodnicy beniaminka ponownie pokazali swoją dominację. Tym razem podopieczni trenera Tomasza Jankowskiego bez problemów uporali się ze Startem Lublin 97:67. - Jesteśmy świetni, dopóki zespół jest skoncentrowany, bo w drugiej kwarcie był taki moment, przy dwudziestu punktach przewagi, że wydawało się, że mecz się jak gdyby skończył. Wtedy popełniliśmy trochę błędów w obronie, straciliśmy koncentrację i pozwoliliśmy Startowi na kilka łatwych punktów. W drugiej połowie wróciliśmy do dyspozycji z pierwszych fragmentów meczu, zwłaszcza w obronie - przyznał Jerzy Chudeusz, drugi opiekun Śląska. Wówczas świetne spotkanie rozegrał doświadczony Radosław Hyży, który przez 21 minut gry zdobył 20 punktów.
W obozie drużyny z Siedlec natomiast kryzys trwa w najlepsze. Wszak podopieczni Wiesława Głuszczaka w 2013 roku jeszcze nie zaznali smaku zwycięstwa. - Moim celem jest utrzymanie SKK w I lidze. Taki cel przedstawił przede mną zarząd klubu - podkreśla szkoleniowiec, który w połowie stycznia zastąpił na stanowisku Tomasza Araszkiewicza.
W pierwszym spotkaniu obu drużyn Śląsk Wrocław rozbił drużynę z Siedlec 84:35. Z pewnością taki wynik nie przystoi drużynie, która przed sezonem zakładała walkę o pierwszą ósemkę. - Było mi bardzo wstyd. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek w seniorskiej koszykówce grał w meczu, który przegrywa się różnicą 50 punktów i rzuca się zaledwie 35 oczek. Przy dobrej skuteczności 35 punktów powinno zdobyć się w jednej kwarcie a nie w całym spotkaniu. Śląsk zagrał dobry mecz na niezłej skuteczności, a my zaprezentowaliśmy się żenująco. Jak się trafia 12 rzutów z 50 to ciężko myśleć o wygranej - przyznał po spotkaniu we Wrocławiu Radosław Basiński, kapitan SKK Siedlce.
Śląsk Wrocław mimo braku Krzysztofa Sulimy oraz Tomasza Prostaka będzie zdecydowanym faworytem środowego spotkania. Czy zespół z Mazowsza będzie w stanie przeciwstawić się wyżej notowanej ekipie z Wrocławia? Wszystko rozstrzygnie się około godz. 20 na parkiecie w Siedlcach.
SKK Siedlce - WKS Śląsk Wrocław (30.01.2013) godz. 18:00, Hala w Siedlcach przy ul. Prusa 6 wstęp: bilet normalny - 10 zł, bilet ulgowy - 5 zł.