Początek sezonu w wykonaniu ekipy z Kociewia był mizerny. Polpharma Starogard Gdański długo nie mogła złapać swojego rytmu. Po tym jednak, jak funkcję pierwszego szkoleniowca w zespole objął Mindaugas Budzinauskas, drużyna wskoczyła na odpowiednie tory.
W minionej kolejce Farmaceuci gładko uporali się z Kotwicą Kołobrzeg. Podopiecznym Mariusza Karola momentami kompletnie brakowało pomysłu. - Myślę, że to nasza dobra gra spowodowała, że rywal wyglądał tak, jak wyglądał. Na pewno jesteśmy lepszą drużyną, co zresztą pokazaliśmy na parkiecie - skomentował spotkanie Uros Mirkovic, skrzydłowy Polpharmy.
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
Wyniki ostatniej kolejki TBL bardzo korzystnie ułożyły się z punktu widzenia koszykarzy starogardzkiego teamu. Bezpośredni rywale Polpharmy w walce o pierwszą szóstkę - Energa Czarni Słupsk i AZS Koszalin - przegrali swoje pojedynki.
Zdaniem Mirkovicia, by awansować w tabeli, trzeba spełnić jeden warunek. - Jeśli uda nam się wygrać przynajmniej trzy z czterech ostatnich spotkań, znajdziemy się pierwszej szóstce. To wcale nie jest niemożliwe - stwierdził optymistycznie jeden z liderów klubu ze Starogardu Gdańskiego.
Najbliższe spotkanie Farmaceuci rozegrają w Tarnobrzegu, gdzie zmierzą się z ekipą Jeziora. Rywal bez wątpienia znajduje się w zasięgu drużyny z Kociewia. - Generalnie uważam, że jesteśmy lepsi od zespołu z Tarnobrzegu, ale to oczywiście musimy pokazać na parkiecie. Drogą do zwycięstwa na pewno będzie dyscyplina w obronie i ataku. Poza tym musimy szanować każdą sekundę meczu - dodał.