W pierwszym meczu Żubry Białystok zmierzyły się ze Zniczem Pruszków. Pierwsza kwarta spotkania to wyraźna przewaga gospodarzy, którzy grali na dużej skuteczności w ataku oraz skrzętnie wykorzystywali błędy gości. Pruszkowianie jednak szybko otrząsnęli się po słabym początku, doprowadzając do stanu 39:35. Duża w tym zasługa Jakuba Dłoniaka (21 pkt w całym spotkaniu) oraz dobrze grającego na tablicy Tomasza Briegmanna. W drużynie Białostoczan wyróżniali się Andrzej Misiewicza i kapitan Tomasz Kujawa.
Trzecia i czwarta kwarta to walka niemal kosz za kosz. Gracze Znicza najpierw w 7 minucie III kwarty doprowadzili do remisu, by na jej koniec wyjść na 5 punktowe prowadzenie. Na trzy minuty do końca meczu Żubry przegrywały tylko trzema punktami, pogrążył je jednak świetnie grający Dłoniak, który akcją 2+1 (po faulu Tomasza Kujawy) "ustawił wynik meczu"
Żubry Białystok - Znicz Pruszków 68:73 (29:17, 10:19, 10:18, 19:19)
Żubry: Tomasz Kujawa 13, Rafał Kulikowski 10, Andrzej Misiewicz 10, Brahima Konare 9, Piotr Jagoda 8, Kamil Zakrzewski 6, Marcin Krajewski 6, Adam Bet 3, Piotr Brzozowski 2, Mariusz Rapucha 1, Arkadiusz Zabielski 0.
Znicz: Jakub Dłoniak 21, Tomasz Briegmann 15, Grzegorz Malewski 13, Artur Bajer 13, Robert Pacocha, Michał Aleksandrowicz 3, Adrian Suliński 2, Paweł Bacik 0, Łukasz Kok 0, Karol Dębski 0.
Po meczu powiedzieli:
Marek Kubiak (trener Żubrów): Przepis o roczniku psuje nam szyki. Obecność niedoświadczonego zawodnika na boisku w niejednej sytuacji tego meczu powodował, iż mieliśmy sporo problemów. Wiadomo, że kiedy wyciągniemy jeden ważny element z drużyny to cała konstrukcja może się posypać. Widać, że nasi młodzi gracze potrzebują jeszcze trochę czasu, aby "nauczyć się" drużyny. Niezłe zawody zagrał Mariusz Rapucha, który kilkakrotnie skutecznie asystował kolegom z drużyny. Nieco słabiej wypadł Mirek Wysocki, ale po tak krótkim okresie przygotowań to naturalne. Z reszty drużyny jestem zadowolony. Do ligi jest jeszcze trochę czasu.
Bartłomiej Przelazły (trener Znicza: Jesteśmy po ciężkim obozie, stąd widoczny brak świeżości moich zawodników, tak widoczny szczególnie w pierwszej części meczu. Kiedy poprawiliśmy obronę od razu przyniosło to pożądany efekt. W drugiej części spotkania zdecydowanie lepiej wychodziła nam gra jeden na jeden. Mam w drużynie kilku młodych zawodników, chciałem, aby mieli okazję trochę dłużej pozostać na boisku.
Drugie spotkanie tego dnia miało bardziej jednostronny charakter. Drużyna Marianpola niemal od połowy I kwarty zdołała narzucić przeciwnikom z Grodna swój styl gry. Walkę próbowali podjąć znany z gry w Żubrach Aleksy Olszewski oraz Edgara Czunda, byli jednak bezsilni wobec poukładanej i skutecznej gry Litwinów.
Suduva Marjampoll - Grodno ‘93 81:61 (19:12, 24:17, 23:18, 15:14)
Suduva: Kalvelis Mindaugas 18, Cizikas Andrius 17, Kieza Aurimos 16, Runkauskas Marius 12, Valukonis Marius 9, Cerneckis Tomas 5 , Brazys Tados 4, Knyza Paulius 0 , Vasakidze Nikoloz 0.
Grodno: Czunda Edgars 16, Cholin Walery 16, Wasilewko Andriej 9, Olszewski Aleksy 6, Seawa Skindan 6, Artion Syrowatko 3, Didykt Kirit 2, Szulejko Paweł 0, Mostow Paweł 0, Grechow Eugeniusz 0.
Po meczu powiedzieli:
Juozaitis Kestutis (trener Sudovy): Jesteśmy w Białymstoku już drugi raz i bardzo chwalę sobie udział w tym turnieju. Przygotowania zaczęliśmy dwa tygodnie temu. Mam młodą drużynę, w której sporo jest graczy 18, 19 letnich. Z powodu kontuzji nie mogło przyjechać do nas dwóch ważnych graczy. Szczególnie brakuje nam zawodnika z Nigerii, który dołączył do drużyny tydzień temu. Zabrakło też gracza, którego próbujemy ściągnąć do nas z Białorusi a który ma problemy w wyjazdem z kraju. W swojej karierze trenerskiej zawszę stawiałem i będę stawiał na graczy młodych. Ten turniej mimo braku kilku graczy to doskonała okazja, aby ci młodzi chłopcy mieli okazję wziąć w poważnej rywalizacji.
Eugeniusz Pustogwar (trener Grodna): Moi zawodnicy nie zagrali tego, czego od nich oczekiwałem. Nie realizowali założeń taktycznych zarówno w ataku jak i w obronie. Brakowało aktywności i prób dostosowania się do gry przeciwnika. Zagraliśmy bardzo słabo w obronie.