Środowy pojedynek niespodziewanie rozpoczął się od dominacji gospodarzy. Ekipa z Mazowsza, która przed meczem skazywana była na pożarcie, zagrała bardzo ambitnie, bez żadnego respektu dla lidera I ligi. Po dobrych akcjach Przemysława Lewandowskiego i Kamila Sulimy siedlczanie zdołali w pierwszej kwarcie odskoczyć wrocławianom nawet na 9 punktów.
- W pierwszej kwarcie zawodnicy z Siedlec zagrali bardzo dobrze. Daliśmy im pole do popisu. Później jednak wyglądało to dużo lepiej w naszym wykonaniu - przyznał dla SportoweFakty.pl Paweł Kikowski, zawodnik Śląska Wrocław.
W drugiej i trzeciej kwarcie zawodnicy z Wrocławia pokazali dlaczego są najlepszą drużyną na zapleczu TBL. Dzięki znakomitej obronie podopieczni trenera Tomasza Jankowskiego pozwolili rywalom rzucić w tym okresie gry zaledwie 22 punkty. Ekipa z Wrocławia górowała nad gospodarzami pod tablicami. W całym spotkaniu przyjezdni mieli aż 53 zbiórki. Na dodatek nie do zatrzymania był wspomniany niedawno Kikowski, który jest motorem napędowym beniaminka. W szeregach SKK natomiast dwoił się i troił Adrian Czerwonka, który środowe spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. Przed ostatnią kwartą stało się praktycznie jasne, że 20 zwycięstwo w tym sezonie odniesie Śląsk Wrocław.
- Trzeba sobie realnie zdać sprawę, że wskoczenie na miejsca 9-10 byłoby cudem. Musimy pracować i zacząć przygotowywać się do najważniejszych meczów w tym sezonie, których może być 3 lub nawet 5. Pod tym kątem musimy teraz budować naszą formę - analizuje Przemysław Lewandowski, skrzydłowy SKK.
Ostatnia cześć gry przebiegała ponownie pod dyktando wrocławian. Koszykarze z Siedlec nie mieli recepty na dobrze grających zawodników Śląska. Podopieczni trenera Wiesława Głuszczaka w czwartej odsłonie wyglądali na zrezygnowanych i pogodzonych z 16 porażką w rozgrywkach. Ostatecznie ekipa z Mazowsza przegrała z beniaminkiem z Wrocławia 58:83. Dla gospodarzy była to już 8 z rzędu przegrana w lidze. Czy drużynie z Siedlec uda się w takiej formie utrzymać na zapleczu TBL?
SKK Siedlce - WKS Śląsk Wrocław 58:83 (23:17, 14:25, 8:25, 13:16)
SKK: Czerwonka 12, Lewandowski 12, Deja 11, Sulima 10, Chodkiewicz 6, Basiński 4, Kulikowski 2, Bal 1, Czyż 0, Gałan 0, Rapucha 0.
Śląsk: Kikowski 24, Flieger 12, Hyży 11, Ochońko 10, Mroczek-Truskowski 7, N.Kulon 4, Bochenkiewicz 3, Diduszko 1.