IBC: Trefl Sopot pierwszym finalistą!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trefl Sopot zagra w niedzielnym finale Intermarche Basket Cup. Obrońcy tytułu pewnie pokonali PGE Turów Zgorzelec 90:76. 24 punkty wywalczył Adam Waczyński.

Pierwszy półfinałowy mecz odbywał się bez wyraźnego dopingu publiczności, przy wielu pustych krzesełkach w koszalińskiej hali. Koszykarze dostosowali się do poziomu panującego na trybunach, bowiem walka o pierwsze miejsce finałowe w Intermarche Basket Cup nie była porywającym widowiskiem.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Co prawda, PGE Turów rozpoczął mecz od prowadzenia 9:4, lecz później grał już zdecydowanie gorzej, a warunki na parkiecie dyktowali sopocianie. Trefl szybko wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał do ostatniej syreny. Podopieczni Mariusza Niedbalskiego grali tego dnia zdecydowanie lepiej od naszego jedynaka w lidze VTB.

Trefl zakończył premierową kwartę serią 24:12 i prowadził już siedmioma oczkami. Nic dziwnego, skoro obrońcy tytułu trafili 11 z 15 rzutów z gry. Świetną grą imponował szczególnie Adam Waczyński, który zdobył 24 punkty i był liderem triumfatorów.

W drugiej kwarcie zgorzelczanie próbowali powrócić do gry rzucając celnie za trzy punkty, ale szybko odpowiadali gracze z Trójmiasta - najpierw Waczyński, a chwilę potem Michał Michalak czy Filip Dylewicz, którzy również byli wyróżniającymi się postaciami.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Zgorzelczanie tylko raz zredukowali deficyt do sześciu oczek, lecz po chwili Trefl znów miał 10 oczek zapasu. W pewnym momencie ekipa Niedbalskiego prowadziła różnicą 16 punktów i na nic zdały się starania najlepszego w Turowie Damiana Kuliga (20 pkt).

W teamie Miodraga Rajkovicia zawiodło wielu graczy. Nie zachwycili David Jackson i Michał Chyliński, a bardzo słabo spisał się Aaron Cel i nowy nabytek Russell Robinson.

Trefl pewnie pokonał PGE Turów i w niedzielę powalczy o obronę tytułu sprzed roku.

PGE Turów Zgorzelec - Trefl Sopot 76:90 (21:28, 18:20, 16:18, 21:24) Turów:

Damian Kulig 20, Djordje Micic 14, Piotr Stelmach 14, Michał Chyliński 9, David Jackson 5, Ivan Opacak 5, Ivan Zigeranovic 4, Russell Robinson 3, Łukasz Wichniarz 2, Aaron Cel 0, Wojciech Leszczyński 0.

Trefl: Adam Waczyński 24, Filip Dylewicz 13, Michał Michalak 13, Frank Turner 12, Lorinza Harrington 9, Marcin Stefański 6, Sime Spralja 6, Kurt Looby 4, Piotr Dąbrowski 3.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (23)
s_imon
10.02.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
I tu się z Tobą zgodzę!! Chcieli to grają i nie powinno być tłumaczenia tym czy tamtym! Pozdrawiam Stelmet!!  
Turdzg
9.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A poza tym, ten artykuł jest na najwiekszym tle. A porazka Asseco jest w drugim planie :DD  
avatar
MaciasAnwil
9.02.2013
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Hehe fajna sprawa :) Zastal się nie może tłumaczyć zmęczeniem, bo Turów zrobił 10000 km w podróży, więc Zastal nie ma pojęcia co to zmęczenie:)  
avatar
MaciasAnwil
9.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Teraz się zgadzam wyjątkowo z Championem :) Najpierw wrzut na zmęczenie, a póżniej tłumaczenie,że oni nie pokonali tyle kilometrów co wy. Jest jakiś limit do którego nie można czuć się zmęczony Czytaj całość
kry
9.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
gratulacje dla AZS-u za fajny mecz....