Nadchodzi czas weryfikacji - zapowiedź meczu Bourges Basket - Wisła Kraków
W najbliższy wtorek mistrzynie Polski zainaugurują fazę play off Euroligi. O awans do wymarzonego turnieju FinalEight nie będzie łatwo.
Krakowianki podczas obecnego sezonu prezentują dość chimeryczną formę. Potrafiły w dobrym stylu pokonać u siebie Spartak Moskwa czy Rivas Ecopolis Madryt, ale też zanotowały parę nieudanych startów. Tutaj mowa choćby o potyczkach w Brnie czy Gyor, gdzie wiślaczki pozwoliły rywalkom przejąć inicjatywę i nadawać ton grze. Nie ulega zatem wątpliwości, że teraz muszą nawiązać do lepszych chwil. Jeżeli tak nie uczynią, istnieje poważne ryzyko pożegnania się z pucharami.
Przed minionym weekendem pod Wawelem liczono, że ich faworytki pokonają w lidze swojego głównego konkurenta CCC Polkowice i podbudują morale. Rzeczywistość jednak okazała się odmienna. "Pomarańczowe" zwyciężyły przy Reymonta, a samo spotkanie przyniosło więcej wątpliwości, aniżeli pewników. - Nikt nie lubi przegrywać i jest nam przykro, że właśnie tak potoczył się cały scenariusz. Nie ma jednak sensu tego roztrząsać. Wydarzeń z przeszłości przecież nie odmienimy, dlatego musimy po prostu zapomnieć o niepowodzeniach - twierdzi Justyna Żurowska.
- Popełniliśmy wtedy zdecydowanie za dużo błędów. W decydującej kwarcie wręcz straciliśmy panowanie nad sytuacją - wspomina trener Jose Ignacio Hernandez.
Francuzki natomiast spróbują wykorzystać atut własnego parkietu. Ich teren od dawna uchodzi za niezwykle ciężki i dużo uznanych firm tam poległo, w związku z czym raczej maksymalnie utrudnią zadanie złotym medalistkom FGE. Analizując dokonania drużyny z zachodniej części Europy widać głównie konsekwencję, czego akurat nie można powiedzieć o Wiśle. To właśnie zdaje się być siłą całego kolektywu, który notabene tworzą m. in. reprezentantki kraju.
Zresztą obie strony posiadają dokładne informacje o sobie, zgromadzone choćby przy okazji wspólnych potyczek, więc pewnie jakoś specjalnie się nie zaskoczą.
Początek meczu we wtorek o godzinie 20.30.