PGE Turów Zgorzelec na kolanach! Piorunujący finisz Trefla Sopot!

Co za mecz! PGE Turów Zgorzelec w pierwszej połowie spisywał się tak dobrze, że miał już wygraną na wyciągnięcie ręki. Po przerwie przebudził się jednak Trefl Sopot i rozbił gospodarzy!

Co za mecz! PGE Turów Zgorzelec w pierwszej połowie spisywał się tak dobrze, że miał już wygraną na wyciągnięcie ręki. Ale po przerwie przebudził się Trefl Sopot i zszokował gospodarzy!

Wobec takich zwrotów akcji nie można przejść obojętnie. To był pokaz sił obu drużyn, ale zwycięzca mógł być tylko jeden. I został nim Trefl Sopot, który eksplodował w lepszym momencie. Wicemistrzowie Polski zdołali się otrząsnąć po serii bolesnych ciosów od gospodarzy. W pewnym momencie pierwszej połowy przegrywali bowiem 17:37, co stawiało ich - mówiąc wprost - fatalnym położeniu. Już wtedy PGE Turów zdawał się pewnie kroczyć po zwycięstwo, tak jak w środę uczynił to Anwil Włocławek.

Nic bardziej mylnego. Zanim jeszcze zgorzelczanie zdążyli odetchnąć i zejść na przerwę, to już powoli osuwał im się grunt pod nogami. Podopieczni Miodrag Rajkovicia zdołali odeprzeć zryw przyjezdnych, ale to był sygnał ostrzegawczy.

Najlepsza drużyna sezonu zasadniczego najwyraźniej oprzytomniała, bo wróciła skoncentrowana i zdołała nawet powiększyć prowadzenie nad żółto-czarnymi (ponownie do 20 "oczek"). Tyle że to był łabędzi śpiew, ostatni moment dominacji.

Nastał bowiem okres Trefla. Piraci z Sopotu rzeczywiście grabili skarby ligi (jak zapowiadali w swojej kampanii reklamowej). Załoga Mariusza Niedbalskiego za sprawą Franka Turnera i Marcina Stefańskiego nabrała wiatru w żagle i zanotowała niebywałą serię 25:0. To nie był jeszcze nokaut dla gospodarzy, ale potężny cios, po którym zgorzelczanie nie zdołali się podnieść.

Mimo że końcówka mogła być jeszcze elektryzująca (wynik w pewnym momencie oscylował w granicach remisu), to PGE Turów już realnie nie zdążył zagrozić sopocianom, którzy odpłynęli z Zgorzelca - dość niespodziewanie - z dwoma punktami.

PGE Turów Zgorzelec - Trefl Sopot 81:86 (20:14, 28:19, 15:29, 18:24)
PGE Turów:

Ivan Opacak 23, Rusell Robinson 15, Piotr Stelmach 12, David Jackson 10, Aaron Cel 7, Michał Chyliński 5, Ivan Zigeranović 5, Djordje Micić 4, Łukasz Wichniarz 0.
Trefl:

Frank Turner 21, Adam Waczyński 19, Filip Dylewicz 18, Marcin Stefański 12, Sime Spralja 5, Kurt Looby 4, Piotr Dąbrowski 3, Lorinza Harrington 2, Michał Michalak 2.

Komentarze (55)
avatar
Wuj Stefan
15.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla TS. Run 25-0 to jest coś ,i to w Zgorzelcu.Muszę to obejrzeć na PLK. 
Ania Zielińska
15.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Można? Można! Wydawałoby się, że punkty w Zgorzelcu już nie do odrobienia, a tu proszę... Brawo Trefl!!! 
avatar
Pinkney
14.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby było lepiej... A co do Zigiego to prawda mało było gry pod kosz, a jak dostał piłę to raz mu ją Turner zabrał, potem też dosyć nieporadnie sobie radził, raz mu się udało wymusić faul na Loo Czytaj całość
Waldemar
14.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak się kończą mecze, gdy cała drużyna bazuje na przypadkowych trójkach, przypadkowych ludzi. Przestało wpadać i nagle panika i 0-25 run. Lmao 
avatar
Andrzej Kowalski
14.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Trefla,super mecz !!!