Chcemy być w pierwszej czwórce - rozmowa z Michałem Nowakowskim, zawodnikiem Energi Czarnych Słupsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Oprawa i wszystko, co kibice przygotowali na ten mecz to było coś wspaniałego - mówił po derbowym spotkaniu z AZS Koszalin, skrzydłowy Energi Czarnych Słupsk Michał Nowakowski.

Michał Żurawski: Początek spotkania w waszym wykonaniu był po prostu znakomity. Prezentowaliście się z bardzo dobrej strony, ale od drugiej kwarty to wszystko już tak dobrze dla was nie wyglądało.

Michał Nowakowski: Wydaje mi się, że od drugiej kwarty w nasze szeregi wkradło się zbyt duże rozluźnienie. Wynikało to chyba z tego, że pod koniec pierwszej kwarty prowadziliśmy nawet 24:7 i za szybko uwierzyliśmy w końcowy sukces. Koszalin zmienił ustawienie defensywne, co przyniosło im zamierzony efekt - nasz atak niemal kompletnie przestał funkcjonować. Przez to nasze rozluźnienie mecz niemal do samego końca był na styku, ale na nasze szczęście na końcu to my mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa.

Czy zgodzisz się z tym, że w tej pierwszej kwarcie oglądaliśmy najlepszą koszykówkę w wykonaniu Energi Czarnych Słupsk w całym obecnym sezonie?

- Nie jestem w tej chwili w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Niewątpliwie to była bardzo, ale to bardzo dobra koszykówka, którą mam nadzieję będziemy prezentować dłużej niż tylko przez jedną kwartę. Wychodziło nam wszystko - graliśmy zespołowo, trafialiśmy swoje rzuty, a dodatkowo nasza obrona była na bardzo wysokim poziomie. Jednak czy była to nasza najlepsza koszykówka to okaże się dopiero po sezonie.

[b]

Bardzo ważnym elementem w tym spotkaniu była wasza gra na deskach. W tym elemencie spisywaliście się naprawdę dobrze, co zaowocowało aż 41 zbiórkami, w tym 11 w ataku. Szczególnie te ponowienia ze zbiórek ofensywnych miały duże znaczenie dla przebiegu pojedynku.[/b]

- Zgadza się, że ten element odegrał kluczową rolę w tym meczu. Wszyscy ciężko pracowaliśmy, aby piłki po niecelnych rzutach trafiały w nasze ręce. Szczególnie dobrze wśród nas prezentował się Valdas Dabkus, który sam miał chyba 11 zbiórek i walczył niesamowicie. Chciałbym mu złożyć ogromne gratulacje. Te ponowienia akcji były dla nas bardzo pomocne, bo pomagały nam zyskiwać na czasie i kontrolować przebieg spotkania.

Dla ciebie to pierwsze spotkanie derbowe, które rozegrałeś na parkiecie Hali Gryfia. Jak ocenisz atmosfera, która panowała na trybunach?

- Atmosfera była po prostu rewelacyjna i ciężko mi opisać słowami, to co się tutaj działo. Kiedy udawało mi się zdobywać punkty to słyszałem jeden wielki ryk i od razu robiło się miło na sercu. Myślę, że podobne odczucia mieli pozostali z moich kolegów. Oprawa i wszystko, co kibice przygotowali na ten mecz to było coś wspaniałego. Chciałbym im ogromnie podziękować za to wsparcie i za to, że ponieśli nas do tej prestiżowej wygranej.

Od niedawna masz możliwość treningów pod okiem trenera Andreja Urlepa. Jesteś stosunkowo niedoświadczonym zawodnikiem i chyba do tej pory nie miałeś do czynienia ze szkoleniowcami, którzy wymagają tak dużo od swoich zawodników podczas treningu?

- Rzeczywiście treningi z trenerem Urlepem są nieporównywalne z żadnymi innymi, które miałem wcześniej. Nie ukrywam, że moje mięśnie przez pierwsze dwa czy trzy tygodnie przeżyły prawdziwy szok. Jednak myślę, że coraz lepiej odnajduję się tej nowej sytuacji i z każdym dniem moja kondycja wraz w wytrzymałością są lepsze. Teraz zaczynamy etap gry w szóstkach, gdzie mamy co tydzień dwa mecze w tygodniu, także to przygotowanie kondycyjne będzie miało ogromne znaczenie w tych pojedynkach.

Właśnie wspomniałeś o tej kondycji. Jesteście stosunkowo młodym zespołem, a dodatkowo jak powiedziałeś trenujcie bardzo ciężko. Czy nie boisz się, że w tych kluczowych momentach tej kondycji może zabraknąć?

- Musimy dać radę i ja nie widzę żadnej inne możliwej opcji. Po to trenujemy, po to gramy w koszykówkę, żeby zwyciężać. Dlatego myślę, że te intensywne treningi mogą nam jedynie pomóc, a nie sprawić, że zabraknie nam kondycji. Przed meczami w szóstkach jestem naprawdę dobrej myśli.

Które miejsce po tych spotkaniach w szóstkach będzie was satysfakcjonowało?

- Mogę potwierdzić to, co wielokrotnie powtarzał trener Andrej Urlep. Chcemy awansować do pierwszej czwórki, aby w pierwszej rundzie play-off mieć przewagę własnego parkietu. To dla nas bardzo istotna kwestia, gdyż wiemy, że przy naszych kibicach jesteśmy w stanie pokonać każdego. Jednak, które miejsce zajmiemy dowiemy się dopiero pod koniec kwietnia.

Michał Nowakowski jest optymistą przed meczami w szóstkach
Michał Nowakowski jest optymistą przed meczami w szóstkach
Źródło artykułu: