Obstawiałem Stelmet w finale - rozmowa z Łukaszem Majewskim, zawodnikiem Polpharmy Starogard Gdański

- Przed sezonem obstawiałem, że Stelmet zagra w finale, ale z drugiej strony nie wolno zapominać o całej reszcie - mówi Łukasz Majewski z Polpharmy Starogard Gdański.

Karol Wasiek: Które oblicze Polpharmy Starogard jest prawdziwe - to z przegranych spotkań m.in. z Jeziorem Tarnobrzeg i Asseco Prokomem, czy to z meczów ze Stelmetem Zielona Góra, PGE Turowem Zgorzelec?

Łukasz Majewski: To jest nasza bolączka. Potrafimy grać piękną koszykówkę z drużynami z czuba tabeli, a w meczach z niżej notowanymi przeciwnikami brakuje nam konsekwencji, skupienia i koncentracji. Prowadzimy np. 15 punktami, a na końcu przegrywamy jednym punktem. Ciężko to zrozumieć. Jesteśmy troszeczkę tacy niepokorni pod tym względem, że możemy ograć każdego i możemy z każdym przegrać. Tutaj brakuje trochę stabilności. Wiadomo, że jak się wygrywa to się nie widzi błędów, a one i tak są. Cały czas trzeba nad nimi pracować.

Martynas Andriuskevicius pomoże nieco ustabilizować tę sytuację?

- Nie oczekujmy od niego, że zaraz będzie wielkim naszym wzmocnieniem, bo tak się nie stanie, ponieważ chłopak w ostatnim czasie sporo nie grał. On w szczególności ma nam pomóc w obronie i na desce. To jest jego kluczowe zadanie. Wszyscy muszą dołożyć do tej stabilności.

Jakiś czas temu na antenie Radia Gdańsk powiedziałeś, że PGE Turów Zgorzelec jest jednym z faworytów do wygrania rozgrywek. Coś się zmieniło od tamtego czasu?

- Faworyta miałem na początku innego, ale powiedziałem sobie, że wyjawię to dopiero w momencie, kiedy ta drużyna zagra w finale. Uważam, że w okresie kiedy graliśmy na wyjeździe z Turowem Zgorzelec to właśnie oni grali najlepszy basket w Polsce. Teraz uważam, że troszkę się to pozmieniało, chociaż mój faworyt też gra nieco słabiej.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Stelmet?

- No tak. Obstawiałem, że ta drużyna zagra w finale, ale z drugiej strony nie wolno zapominać o całej reszcie. Jest kilka ekip, które de facto siedzą "cicho", a później się okazuje, że one grają w finale. Oby takich niespodzianek było jak najwięcej.

Problemem Stelmetu nie są wieczne zmiany w składzie?

- Myślę, że każda ekipa ma jakieś swoje problemy. Oni są po wyczerpujących występach w EuroCupie, mieli problemy z rotacją Polaków. Te kłopoty później odbijają się na całym sezonie. Duże zmiany, brak stabilności - liga robi się de facto bardziej nieobliczalna i nie wiadomo, co może się wydarzyć.

A co z Polpharmą? Ósme miejsce, czy coś więcej?

- De facto jesteśmy na siódmym miejscu i oby się tak skończyło po tej drugiej fazie, a później w play-offach wszystko jest możliwe.

Jest taki rywal, na którego chciałby pan wpaść w play-offach?

- Nie mam pojęcia. Nie zastanawiam się nad tym. Staram się nie wybiegać aż tak daleko w przód, bo dla nas najważniejsze są te spotkania w dolnych "szóstkach". Na tym trzeba się skupić.

Komentarze (0)