Całość została połączona z prezentacją książki pod tytułem "Wygrani" opowiadającej o losach hiszpańskiego duetu szkoleniowego podczas pracy w Wiśle Can Pack. Hernandez specjalnie na tą okazję przyleciał do Polski.
- Podpisując tutaj pierwszy kontrakt nastawiałem się na roczny pobyt. Tymczasem pod Wawelem spędziłem blisko cztery wspaniałe lata, okraszone sukcesami i pięknymi chwilami. Oczywiście zdarzały się też trudniejsze momenty, lecz pamiętam głównie te pomyślne. Dziękuję za stworzone możliwości - mówił coach, który swój etap kariery poświęcony krakowskiemu klubowi bez wątpienia może uznać za udany.
Gwoli przypomnienia właściwie każdy sezon, prócz obecnego zwieńczał zdobyciem jakiegoś trofeum bądź obecnością pośród najlepszych drużyn Starego Kontynentu. Team był choćby w FinalFour organizowanym w jego ojczyźnie, czy ostatnio FinalEight. Ponadto uzyskiwał dobre wyniki na krajowej arenie, gdzie mimo naporu konkurencji wzbogacił ogólną kolekcję o złote medale.
Trener jednocześnie nie zdradził bliżej skonkretyzowanych planów odnośnie przyszłości. Aktualnie, jak sam stwierdził, cieszy się domem, którego ostatnio nie widział zbyt często. - Na razie po prostu odpoczywam. Nie wykluczam żadnych opcji. Rozważam zajęcie się młodzieżowymi grupami w Salamance. Zobaczymy co przyszłość przyniesie - zakończył.
Kraków oficjalnie pożegnał Hernandeza
Jose Ignacio Hernandez parę tygodni temu przestał być pierwszym szkoleniowcem Białej Gwiazdy. W poniedziałek ostatecznie rozstał się on ze środowiskiem koszykarskim w stolicy Małopolski.