Tak CCC Polkowice, jak i Good Angels Koszyce, to drużyny, które były absolutnymi debiutantami podczas Final Eight Euroligi koszykarek. Obie wywarły duże wrażenie na obserwatorach, ale tylko jedna z nich mogła zagrać w półfinale. W decydującym o awansie meczu, lepsze okazały się zawodniczki ze Słowacji.
- Walczyłyśmy na tyle, na ile byłyśmy w stanie. Chciałyśmy być w najlepszej czwórce! - przekonuje Valerija Musina, rzucająca CCC. - Radość gdzieś się kończy, mam jednak nadzieję, że za rok uda nam się ten wynik jeszcze poprawić.
Rosjanka szybko znalazła przyczyny porażki w środowym meczu. - Rywalki zagrały kapitalnie w obronie. Doskonale odcięły Belindę Snell, która nie miała wielu możliwości na oddawanie rzutów - ocenia.
Belinda Snell faktycznie meczu z Good Angels nie może zaliczyć do udanych. Australijka wykorzystała tylko 2 z 11 oddanych rzutów z gry i spotkanie zakończyła z dorobkiem zaledwie 5 punktów.
Defensywa skupiona była na Snell, co z kolei otworzyło pole do popisu dla Musiny, która zakończyła mecz z 10 "oczkami" na koncie. - W meczu tym nasza gra była inna, bowiem było więcej miejsca do gry jeden na jeden - komentuje.
Wielka przygoda Pomarańczowych z Euroligą w sezonie 2012/2013 dobiegła zatem końca. Teraz zawodniczki spod znaku CCC mają już kolejny cel - wywalczenie mistrzostwa Polski, a sam udział w F8 i rywalizacja z najlepszymi w Europie ma w tym pomóc.
- To było dla nas wielkie doświadczenie, a teraz wracamy do Polski, gdzie w środę rozpoczynamy walkę w półfinałach. Te mecze w Jekaterynburgu na pewno dużo nam dały i pomogą nam w jeszcze lepszym przygotowaniu do walki w Polsce - zakończyła.
W półfinałach Ford Germaz Ekstraklasy CCC zmierzy się z toruńską Energą, a pierwsze mecze odbędą się w środę i czwartek w Polkowicach.