32-letni łotewski koszykarz Janis Timma został znaleziony martwy w centrum Moskwy. W ubiegłym sezonie był zawodnikiem Obradoiro CAB. 68-krotny reprezentant ostatnio pozostawał bez klubu.
Jego ciało znaleziono tuż obok wejścia do hotelu. Miał przy sobie telefon z wiadomością do jego byłej żony, znanej piosenkarki Anny Siedokowej. Para rozwiodła 9 grudnia, zaledwie tydzień przed śmiercią koszykarza. Artystka w mediach otwarcie mówiła, że ich relacja jest skomplikowana, a Timma oskarżał ją o to, że woli pieniądze od miłości.
Pojawił się problem, co zrobić z ciałem Timmy. Rosyjskie media pisały o tym, że jeśli nie znajdzie się milion rubli (około 39 tysięcy złotych - przyp. red.). To ciało zostanie skremowane i pochowane w Moskwie. Krewni Timmy uruchomili nawet publiczną zbiórkę.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
Okazało się, że nie będzie ona potrzebna. Siedokowa zdecydowała się pomóc rodzinie byłego męża. "Wszystkie koszty związane z organizacją pogrzebu i transportem do ojczyzny ciała Janisa Timmy zostały już opłacone" - powiedział przedstawiciel artystki, cytowany przez rosyjskie media.
Siedokowa w środę miała zeznawać w śledztwie dotyczącym samobójstwa swojego byłego męża. Nie przyszła jednak na komisariat. Sports.ru podaje, że być może będzie zeznawać w czwartek.
Warto zaznaczyć, że ze względu na obowiązujące na Łotwie prawo, sportowcy grający w Rosji i Białorusi, nie mogą już reprezentować kraju. To miało wpływ na karierę zawodnika.