29-letni koszykarz na parkiecie pojawił się w ostatniej odsłonie meczu. Kibice ostrowskiego zespołu zastanawiali się dlaczego tak późno. Jest na to odpowiedź. - Od wtorku nie trenowałem, ponieważ skręciłem kostkę. Dopiero w sobotę pojawiłem się na treningu. Myślę, że dołożyłem swoją cegiełkę do wygranej - mówi gracz BM Slam Stali, który rzucił 6 punktów.
Stalówka wyszła w tym meczu z dużych opresji. Do przerwy Akademicy wygrywali różnicą 16 punktów, ale ostatecznie ostrowianie zwyciężyli 78:75. - Pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie. Mam nadzieję, że kibicom podobała się nasza postawa w drugiej połowie meczu - mówi Karol Dębski.
Po zakończeniu wszystkich pojedynków 30. kolejki I ligi okazało się, że był to ostatni mecz w tym sezonie dla koszykarzy BM Slam Stali. Podopieczni Mikołaja Czai znaleźli się na 9. miejscu. - Pozostał duży niedosyt. Jednak udało nam się zrealizować założony przez włodarzy cel i utrzymaliśmy się w pierwszej lidze - mówi koszykarz.
Dębski rozgrywki rozpoczynał w Sokole Łańcut, gdzie był jednym z liderów zespołu. W listopadzie jednak trafił do Ostrowa Wielkopolskiego. Początkowo nie dostawał wielu okazji do gry. Szansa dla niego otwarła się kiedy w ostrowskim zespole pojawił się problem z kontuzjami. - Raz było lepiej, raz gorzej. Może nie zadowala mnie ilość minut spędzanych na boisku, bo nie było ich za dużo. Najważniejsze jest jednak dobro drużyny. Od oceny mojej postawy są zarząd i kibice - podsumował Dębski.
Zostań z nami!