To była oferta nie do odrzucenia - rozmowa z Adamem Hrycaniukiem, byłym zawodnikiem Asseco Prokomu Gdynia

Adam Hrycaniuk przenosi się z Asseco Prokomu Gdynia to Valencii. - Grzechem byłoby nie spróbować z takiej oferty - mówi na naszych łamach sam zawodnik.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Z Asseco Prokomu Gdynia przenosisz się do Valencii. Powiedz, dlaczego zdecydowałeś się na taki krok w swojej karierze?

Adam Hrycaniuk: Wypracowałem sobie jakąś pozycję po ponad czterech sezonach spędzonych w Gdyni. Bardzo związałem się z tym klubem, tymi kibicami, czy zarządem, ale oferta, którą dostałem w środę, a nawet czwartkowy poranek była po prostu nie do odrzucenia. Takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko, a czasami nigdy. Grzechem byłoby nie spróbować z tej oferty. Podjąłem taką decyzję, iż opuszczam Gdynię, może w nie najlepszej sytuacji kadrowej zespołu, ale mam nadzieję, że koledzy zrozumieją i nikt nie będzie mi miał za złe.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Kiedy otrzymałeś tę propozycję z Valencii? Bo wszystko rozgrywane było w wielkiej tajemnicy.

- Dokładnie. Tak to powinno wyglądać, że wszystko rozgrywane jest w tajemnicy, bez żadnych spekulacji medialnych, tak jak to było tydzień, czy dwa tygodnie temu. Wówczas ja, czy inni koledzy zespołu byliśmy przymierzani do innych zespołów, mimo że my nic na ten temat nie wiedzieliśmy. O tym transferze do Valencii wstępnie dowiedziałem się w środę. Wieczorem dogrywane były wszystkie te sprawy kontraktowe. Na czwartkowym treningu jeszcze nie do końca wiedziałem, czy przejdę do Valencii, aczkolwiek po zakończeniu zajęć pojechałem do siedziby klubu i wszystko zostało załatwione. Wszystko rozstrzygnęło się praktycznie w ciągu jednej doby.

Ten kontrakt z klubem z Valencii będzie cię obowiązywał do końca tego sezonu, czy dłużej?

- Tak, na razie do końca sezonu. Jadę tam na dwa miesiące, a co będzie dalej, to zobaczymy. Na razie skupiam się na tym, żeby dobrze wypaść w tych pierwszych meczach.

Jakie masz oczekiwania w stosunku do nowego klubu? Wiemy, że Valencia to jeden z bardziej utytułowanych klubów w Hiszpanii.

- To bardzo silny klub. Zarząd oraz trenerze wiedzieli jakiego pokroju zawodnika ściągają. Będę się starał robić to, co robiłem do tej pory w Eurolidze, czy w polskiej lidze, czyli agresywna obrona, walka o zbiórki, stawianie zasłon. Mam nadzieję, że te umiejętności, które posiadam, spodobają się nowemu trenerowi.

W nowym klubie spotkasz się z Thomasem Kelatim. Kontaktowałeś się z nim przed podpisaniem kontraktu?

- Nie miałem jeszcze okazji do niego zadzwonić. Thomasa Kelatiego znam z występów w reprezentacji Polski. Nie było powodów, żeby do niego dzwonić i się pytać, bo nie wszystko było pewne, jeśli chodzi o ten transfer.

Planujesz jeszcze wrócić do polskiej ligi, czy chcesz zakotwiczyć w Hiszpanii na dłużej?

- Na pewno. To nie jest tak, że ja wyjeżdżam i już nigdy nie wrócę. Każdy z nas ma swoje "pięć minut" w karierze i próbuje je wykorzystać. Sytuacja jest taka, że wyjeżdżam teraz do Hiszpanii na dwa miesiące, a co później to zobaczymy.

Kiedy wylatujesz do Hiszpanii?

- W piątek rano.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×