Analiza bukmacherska meczu Heat - Knicks

Obrońcy mistrzowskiego tytułu, Miami Heat, siedzą samotnie na szczycie NBA (58-15). Nie może być inaczej, skoro zespół z Florydy wygrał 29 z 30 ostatnich spotkań.

Mateusz Woszczyński
Mateusz Woszczyński

"Żar" z Miami spróbują zgasić koszykarze New York Knicks, którzy aktualnie posiadają najdłuższą serię zwycięstw w lidze. NYK (42-26) wygrali osiem ostatnich spotkań i poza Pacers i Bulls, są jedyną ekipą z dodatnim bilansem w starciu z Miami Heat (2-1).

Mistrzowska ekipa poradził sobie ostatnio na wyjeździe z najlepszym zespołem Zachodu – San Antonio Spurs (86:88). Co godne podkreślenia, zespół Erika Spoelstry dokonał tego wyczynu bez Jamesa, Wade’a i Chalmersa, a do zwycięstwa doprowadził ich Chris Bosh (23 pkt i 9zb), który rzutem za trzy na 1.1 sek pogrążył zespół Spurs. - Bronimy mistrzowskiego tytułu i nieważne kogo wystawimy. Ciągle jesteśmy Miami Heat. Wierzymy w siebie nawzajem. Każdy z tych gości jest profesjonalistą - podkreśla CB4.

W ubiegłą środę, kiedy druga najdłuższa seria zwycięstw w historii NBA została przerwana w Chicago, NYK cierpliwie śrubowali własny top sezonu. Dzięki niedzielnemu zwycięstwu nad Celtics (108:89), Knicks przedłużyli serię do 8 sukcesywnych wiktorii. Jednocześnie zespół Mike’a Woodsona powiększył przewagę do 4 ½ wygranych nad wiceliderem Atlantic Division i po raz pierwszy od 19 lat nowojorska ekipa ma realne szanse na zwycięstwo w Dywizji Atlantyckiej. Knicks nie zanotowali 9 wygranych z rzędu od czasu 15-meczowej serii z sezonu 1993/94. Jednak o wyrównanie wyczynu z początku lat 90-tych nie będzie łatwo, choćby dlatego że Heat legitymują się drugim najlepszym bilansem we własnej hali (32-3).

Miami zapewniło już sobie trzeci tytuł z rzędu Southeast Division, a także przewagę własnego parkietu w Konferencji Wschodniej. Nie wiadomo jeszcze czy w spotkaniu z Knicks wystąpi duet James-Wade, ponieważ obaj zawodnicy narzekają na ból pachwin. Z kolei pierwszy rozgrywający Heat, Mario Chalmers, nie może dojść do ładu ze stawem skokowym. W Knicks poza grą od 10 meczów pozostaje Tyson Chandler (szyja), ale z wypowiedzi sztabu trenerskiego można wywnioskować, że środkowy powinien być gotowy na meczy z Miami Heat.

Bez cienia wątpliwości - Knicks są na fali. Od pięciu spotkań nowojorczycy porażają rywali skuteczną ofensywą, rzucając średnio 107.8 punktów, przy ponad 41-procentowej skuteczności zza łuku. Pod drugiej stronie parkietu, NYK podczas zwycięskiej serii trzymają przeciwników na 91.5 „oczkach”. Warto podkreślić, że ich defensywa obniża efektywność ataku Miami niespełna o 12 punktów w stosunku do ich normalnej średniej sezonu (103.3).

Obie drużyny mają za sobą jeden dzień odpoczynku, a w takich wypadkach statystyki obu zespołów, co do krycia handicapów są dość wyrównane. W kolejności pokryty-niepokryty-push, Heat legitymują się 26-20-0, zaś Knicks 20-19-1. NBA bywa nieprzewidywalne, ale z doniesień prasowych można spodziewać się, że trio James-Wade-Chalmers ponownie otrzyma wolne, by być w pełni sił na zbliżające się playoffs. Pod ich nieobecność, wątpię by pozostali zawodnicy Heat jeszcze raz zebrali się w sobie, aby pokonać rozpędzonych koszykarzy NYK.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×