W sezonie zasadniczym Stelmet Zielona Góra dwukrotnie pokonał Anwil Włocławek, choć oba zwycięstwa zapewnił sobie dopiero w ostatnich minutach meczów: najpierw Hali Mistrzów było 68:65, a kilkanaście tygodni później w hali CRS - 90:84. We Włocławku jednak już nikt nie pamięta o tamtych porażkach - zarówno koszykarze, trenerzy, jak i kibice mają raczej w pamięci ostatni mecz tych zespołów, w którym Anwil zdeklasował Stelmet na wyjeździe aż 90:59.
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
W tamtym meczu podopiecznym Mihailo Uvalina nie wychodziło dosłownie nic i z każdą udaną akcją Anwilu sprawiali wrażenie coraz bardziej podłamanych. Tak jak zielonogórzanie wyglądali jednak w meczu z włocławianami, tak zespół Miliji Bogicevicia prezentował się jednak w trzeciej kwarcie ostatniego, przedświątecznego pojedynku z Asseco Prokomem Gdynia. Mistrz Polski wygrał trzecią odsłonę aż 32:11 i tym samym sprawił, że "Rottweilery" nie obchodziły Wielkanocy w dobrych nastrojach. Stelmet z kolei w tym samym czasie wywiózł bardzo cenne zwycięstwo z trudnego terenu w Zgorzelcu.
To wszystko sprawia, że murowanego faworyta w żadnym meczu górnej fazy szóstek nie można wytypować ze stuprocentową pewnością, a na pierwszy plan zawsze wysuwa się dyspozycja w danym dniu. Co oczywiście dodaje kolorytu lidze, wszak gdyby dwa punkty mieli zawsze zdobywać faworyci, najczęściej górowałby... właśnie Stelmet.
W Zielonej Górze gra bowiem największa gwiazda ligi (Walter Hodge), zawodnik o największym ofensywnych potencjale w lidze (Quinton Hosley), a także środkowy, który kilka tygodni temu wstrząsnął nie tylko miejscowym firmamentem (Dejan Borovnjak). Dodatkowo, ostatnio włodarze Stelmetu przekonali do transferu reprezentacyjnego playmakera, Łukasza Koszarka. I jakby tego było mało - w poprzednim meczu z PGE Turowem ciężary ofensywy w kluczowym momencie na swoje barki wziął kolejny nieprzeciętny zawodnik, Oliver Stević, który w czwartej kwarcie zdobył 10 punktów.
Iloma "nazwiskami" może przeciwstawić się Anwil? We włocławskim zespole podobny status ma jedynie rozgrywający życiowy sezon Krzysztof Szubarga, choć to nie jedyna różnica między zespołami. Gdy Stelmet stawia przede wszystkim na wielką siłę rażenia swoich indywidualności, Anwil opiera grę o zespołowość wyrażaną głównie w defensywie.
Co ciekawe, na parkiecie w Hali Mistrzów dojdzie do wyjątkowego wydarzenia. Oto bowiem w jednym miejscu i czasie spotka się trzech najlepszych rozgrywających Tauron Basket Ligi obecnego sezonu. W trudniejszej sytuacji będzie oczywiście Szubarga (12,9 punktu, 6,3 asysty i 3,7 zbiórki), który będzie musiał stawić czoła dwóm graczom: Hodge’owi (20,3 punktu, 5,3 asysty i 2,3 zbiórki) oraz Koszarkowi (11,8 punktu, 4,6 asysty i 3,2 zbiórki).
Mecz Anwil Włocławek - Stelmet Zielona Góra odbędzie się w środę, 3 kwietnia, godz. 18.05. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP Sport.