Michał Żurawski: Na początek zadam może dość prymitywne pytanie, ale co się stało? Zespół, który w minionej kolejce pokonuje Anwil we Włocławku, teraz przegrywa w Słupsku z kretesem.
Andrzej Adamek: Naprawdę trafiliśmy na bardzo dobrze dysponowanego przeciwnika, a na dodatek granie takim wąskim składem, jaki mamy obecnie, musi kiedyś skończyć się pewnego rodzaju spadkiem energetycznym. W żadnym elemencie koszykarskiego rzemiosła nie byliśmy dzisiaj sobą. Wielka w tym oczywiście zasługa drużyny Czarnych, która zagrała bardzo dobre zawody.
Jak może ocenić pan drugą połowę w wykonaniu pańskiej drużyny? Prokom zanotował w ciągu drugich dwudziestu minut jedynie 13 punktów, a taki wynik nie przystoi chyba drużynie mistrza kraju?
- Ja różne rzeczy już widziałem i to w zdecydowanie silniejszych ligach niż polska. Doskonałym przykładem jest mecz pomiędzy Maccabi Tel Aviv a Besiktasem Stambuł w Top16 Euroligi. Jednak prawda jest taka, że występ Przemka Zamojskiego w meczu z Czarnymi do końca stał pod znakiem zapytania, gdyż ostatnimi czasy chorował. Doprowadził się do takiego stanu, że był w stanie wyjść dzisiaj na te dwadzieścia minut i powalczyć. Teraz przed nami kolejny mecz, kolejny wyjazd i trzeba zauważyć, że z każdym kolejnym spotkaniem będzie nam się grać coraz ciężej.
Jaka jest prawdziwa twarz Asseco Prokomu czy to ten zespół z Włocławka, czy może ten ze Słupska?
- Myślę, że gdzieś pomiędzy. Na pewno nie mogę powiedzieć, że naszą prawdziwą twarz jest ta dzisiejsza, bo to byłaby ocena bardzo dla nas krzywdząca. Moja drużyna wielokrotnie pokazała, że mimo ciągłych osłabień i przeciwności losu potrafi zaskakiwać. Więc naszą twarzą nie jest na pewno ta ze Słupska, a wracając do meczu we Włocławku to trzeba powiedzieć, że ten mecz był wyjątkowy i wszyscy powinni doskonale zdawać sobie z tego sprawę.
Czy pańscy zawodnicy nie mają jakiegoś problemu z mentalnością? Tacy zawodnicy jak Robert Witka, Piotr Szczotka czy Przemysław Zamojski przyzwyczaili się do tego, że Prokom zawsze, niezależnie od wszystkiego, jest faworytem, a teraz są w zupełnie innym położeniu, bo bez względu na rywala chyba faworytem już nie jesteście.
- Pytanie o ich mentalność powinno być skierowanie nie do mnie, a do nich. Niewątpliwie tym zawodnikom ciężko jest się pogodzić z sytuacją, w jakiej się teraz znaleźli, a pozostali chłopacy mam wrażenie, że ciągle się jeszcze czegoś uczą.
W spotkaniu z Energą Czarnymi po raz pierwszy były chyba tak widoczne braki Łukasza Koszarka oraz Adama Hrycaniuka, bo zarówno na rozegraniu, jak i pod koszem niepodważalnie rządzili gospodarze?
- Dzisiaj wszystko się skumulowało. Byliśmy pod presją bardzo agresywnej obrony, która w pierwszej połowie została okupiona przez Czarnych bardzo dużą ilością fauli. W drugiej połowie wydaje mi się, że po prostu zabrakło nam sił i nie mieliśmy odpowiedzi na bardzo szeroką rotację gospodarzy.
Czy brak w waszym zespole rozgrywającego to największy problem teraz?
- Nie mówmy tutaj o braku rozgrywającego, a raczej o braku zmiennika dla Tomka Śniega. Trzeba powiedzieć, że on z meczu na mecz radzi sobie troszeczkę lepiej. Na pewno brak tego zmiennika utrudnia rotowanie składem, ale nie można się tym usprawiedliwiać. Dzisiejszy mecz nikomu z nas nie wyszedł i tyle.
Andrej Urlep przed spotkaniem powiedział, że zespół Andrzeja Adamka to zespół, który w serii może mieć kłopoty ze względu na zmęczenie, ale w takim pojedynczym meczu może wygrać z każdym.
- Bardzo dziękuję za ten komplement. Myślę, że ta drużyna pokazała już niejednokrotnie, że tak było i tak jest. Już od bardzo dawna zmagamy się z najróżniejszymi problemami, a mimo to chłopaki potrafili wygrać pierwszą rundę zasadniczą i do meczów w szóstkach przystępować w roli samodzielnego lidera.
Macie jakieś życzenia, co do rywala w play-offach, czy po prostu kogo Bóg da?
- Nie przywiązujemy wagi, do tego z kim przyjdzie nam się zmierzyć. W tej chwili tak, jak widać sytuacja jest taka, a nie inna. Musimy koncentrować się na każdym kolejnym meczu, gdyż każdy jest dla nas teraz wyzwaniem, a to z kim przyjdzie nam zmierzyć się w play-offach okaże się na zakończenie gry w szóstkach.
NEVER !!!!!
Graliście nie fair i tyle !!!!!!!!!!