W inauguracyjnym spotkaniu Kasztelan Basketball Cup 2008 spotkały się drużyny Polpharmy Starogard Gdański i Victorii Górnik Wałbrzych. Po dość niespodziewanym, jednostronnym pojedynku podopieczni Mariusz Karola odprawili wałbrzyszan aż 105-73.
W ekipie "Farmaceutów" bardzo dobrze radził sobie podkoszowy duet Eric Coleman - Wojciech Żurawski. Polak był nawet wespół z Michaelem Hicksem liderem zespołu pod względem zdobytych punktów - 16, z kolei mierzący tylko 198 cm aczkolwiek grający jako center, Coleman rzucił 11 oczek. Generalnie rzecz ujmując, trener Karol nie miał większych powodów do narzekań, gdyż jego zawodnicy konsekwentnie trzymali się nakreślonego wcześniej planu i minuty na minutę powiększali przewagę.
Wiele zmartwień ma za to trener Jerzy Chudeusz, gdyż w jego drużynie przyzwoicie zagrała tylko dwójka rodzimych koszykarz - Wojciech Zabłocki - Mateusz Bierwagien. Obaj gracze rzucili po 13 punktów. Szczególnie mógł podobać się ten drugi, gdyż wielu uważało, iż będzie tylko głębokim rezerwowym w drużynie trenera Chudeusza. Słabo zaś wypadli obcokrajowcy. Przymierzany do roli strzelca Jonathan Steven uzyskał tylko 6 punktów, zaś wysocy Damien Argrett i Ousmane Barro do spółki zdobyli 17 oczek. Blado wypadł także były włocławianin - Maciej Raczyński.
Victoria Górnik Wałbrzych - Polpharma Starogard Gdański 73:105 (20:28, 13:23, 14:23, 26:31)
Victoria Górnik: Bierwagen 13, Zabłocki 13, Barro 9, Argrett 8, Waczyński 7, Carr 6, Steven 6, Ercegović 5, Pieloch 2, Raczyński 2, Józefowicz 0
Polpharma: Hicks 16, Żurawski 16, Tulijković 15, Sulowski 13, Coleman 11, Eldridge 11, Glavas 8, Jarecki 6, J.Drewa 5, M.Drewa 2, Kowalczuk 2
Zupełnie inne oblicze miało drugie spotkanie. Faworyzowany Anwil Włocławek niemalże przez cały mecz męczył się z trzecią drużyną ligi łotewskiej poprzedniego sezonu - BK Ventspils - by ostatecznie wydrzeć zwycięstwo w końcowych minutach.
Kiedy na dwie i pół minuty 19-letni Janis Strelnieks trafił za trzy, na tablicy pokazał się remis po 62. Wówczas szkoleniowiec "Rottweilerów", Zmago Sagadin, wziął czas, który podziałał na graczy motywująco. Bardzo nieskuteczny dotąd Marko Brkić trafił "trójkę", i choć tym samym odpowiedział dobrze dysponowany tego dnia Giorgos Tsiakos, następnie punktowali już praktycznie tylko włocławianie - dwukrotnie Łukasz Koszarek oraz ponownie Brkić. Ostatecznie, celnym rzutem osobistym wynik ustalił reprezentant Polski. Anwil wygrał z Ventspilsem 74-67.
W drużynie gości dobre zawody rozegrał kapitan Akselis Vairogs - zdobywca 16 punktów, a także wspomniany Tsiakos - tylko jedno oczko mniej. Rozczarował za to amerykański rozgrywający, który miał być motorem napędowym zespołu - Tyrone Brazelton - tylko 6 punktów.
Wśród podopiecznych szkoleniowca Sagadina najlepiej punktującym graczem okazał się Koszarek, który do 19 oczek dołożył także 7 zbiórek i 4 asysty. Dzielnie wspierał go Paul Miller, lecz dobry występ okupił lekką kontuzją w czwartej kwarcie. Na słowa pochwały zasługuje z pewnością para młodych wilczków - Michał Gabiński i Kamil Michalski, którzy po raz kolejny pokazali, iż niekoniecznie muszą być skazani tylko na przymusową grę w drugiej kwarcie.
Dzisiejszy mecz Anwil ponownie zagrał bez swojego podstawowego centra - Milosa Paravinji. Chorwat oczekuje wyników szczegółowych badań, po których będzie wiadomo jak długa będzie musiał odpocząć od gry. Przeciwko Łotyszom nie wystąpił także, narzekający ostatnio na lekki uraz, Gerrod Henderson.
Anwil Włocławek - BK Ventspils 74:67 (16:10, 17:16, 20:22, 21:19)
Anwil: Koszarek 19 (3x3), Miller 15 (1x3), Pluta 10 (2x3), Brkić 8 (1x3), Boylan 7, Gabiński 6, Wołoszyn 5 (1x3), Michalski 4, Modrić 0
Ventspils: Vairogs 16 (3x3), Tsiakos 15 (1x3), Zakis 8 (1x3), Brazelton 6, Jurevicius 6, Kanbergs 6 (2x3), Strelnieks 6 (2x3), Skirmants 4