Koszykarze Anwilu Włocławek przegrali drugie z rzędu wyjazdowe spotkanie. Z czego wynika problem w grze poza własnym parkietem? - Rozegraliśmy dwa trudne wyjazdowe spotkania w krótkim odstępie czasowym. Na pewno tych meczów nie zaliczymy do udanych. W Zgorzelcu przespaliśmy drugą kwartę, a teraz w Słupsku trzecią. Ciężko powiedzieć, skąd wynikają u nas takie przestoje. Musimy znaleźć jak najszybciej odpowiedź na to pytanie - zauważył Michał Sokołowski.
Nie od dziś wiadomo, że bardzo ważną bronią włocławian są rzuty za trzy punkty. Ostatnio jednak w tym elemencie zdecydowanie im nie idzie, a mając 19 procentową skuteczność, jak we wtorek w Słupsku, ciężko jest myśleć o odnoszeniu zwycięstw. - Myślę, że jest to chwilowy spadek formy. Rzuty z dystansu odgrywają bardzo ważną rolę w naszej taktyce, dlatego mam nadzieję, że nasza dobra gra w tym elemencie wróci na play-offy, a może już w następnym meczu. Jednak o losach spotkania w Słupsku moim zdaniem zadecydowało to, że bardzo słabo broniliśmy. To jest nasz wielki atut, który w tym meczu nie zadziałał - mówił skrzydłowy.
Zespół z Kujaw jeszcze kilka dni temu miał realne szanse na objęcie pozycji lidera Tauron Basket Ligi. Jednak po porażkach w Zgorzelcu i Słupsku wydaje się to już raczej nierealne. Dodatkowo Anwil musi spoglądać za siebie, gdyż w ekspresowym tempie zbliżają się do nich Energa Czarni Słupsk. - Żaden z zespołów czołowej szóstki na pewno nie odpuści do ostatniej kolejki w walce o jak najwyższe rozstawienie przed play-off. Teraz nie ma już łatwych spotkań. Przed meczem w Zgorzelcu faktycznie mieliśmy szansę zasiąść na fotelu lidera, ale jej nie wykorzystaliśmy. Pozycja lidera na zakończenie szóstek wydaje się dla nas już mało realna, ale wciąż zamierzamy starać się zająć drugą lub trzecią pozycję - powiedział pełen optymizmu 20-latek.
Kto jest wymarzonym rywalem dla Anwilu Włocławek w ćwierćfinale? - Nie ważne z kim przyjdzie nam się zmierzyć, ważne jest aby w serii ćwierćfinałowej mieć przewagę parkietu. Moim zdaniem ma to bardzo duże znaczenie przy tak wyrównanej stawce, jaka jest obecnie. Jednak myślę, że to z kim przyjdzie nam się zmierzyć, rozstrzygnie się dopiero w ostatniej kolejce - zakończył Sokołowski.