Koniec przygody - relacja z meczu UMKS Kielce - Znicz Basket Pruszków

Kontuzja lidera oraz słaba skuteczność w rzutach osobistych była powodem trzeciej porażki UMKS-u Kielce w fazie play-out. W ostatnich sekundach trafili tylko 1 z 4 rzutów.

Rafał Starosta
Rafał Starosta

Od początku spotkania widać było nerwowość w obu zespołach, które zdawały sobie sprawę z ciężaru, jaki na nich spoczywał. UMKS Kielce po sobotniej porażce nie mógł pozwolić sobie na przegraną, natomiast Znicz Basket Pruszków próbował nie dopuścić do piątego, decydującego spotkania u siebie.

Po dwóch minutach było 4:4 i z upływem czasu przyjezdni radzili sobie coraz lepiej. Najpierw Grzegorz Malewski trafił za trzy, potem poprzez agresywną grę wymuszali straty i niecelne rzuty w zespole rywali. UMKS do walki włączył się pod koniec I połowy, kiedy Łukasz Fąfara trafił za trzy (19:22) i kielczanie złapali kontakt. W drugiej kwarcie dało się zauważyć, że drużyny oszczędzają siły na ostatnią odsłonę. Gra była wolniejsza, a rzuty dość rzadko trafiały do kosza. W 14. minucie po akcji 2+1 Wojciecha Miernika było już tylko 27:28. Gdy wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, rywale zdobyli osiem punktów z rzędu i na przerwę schodzili przy prowadzeniu 47:40

W drugiej połowie UMKS zaczął pogoń. W połowie III kwarty było 49:54, a w 28. minucie, po trójce Huberta Makucha - 53:57. Pięć minut później kielczanie wyszli na prowadzenie 62:61, nerwowość wzięła górę i rozpoczął się koncert niecelnych rzutów z obu stron. Pierwsi z letargu obudzili się podopieczni Michała Spychały i odskoczyli ponownie na siedem punktów (72:65, 38. minuta). Nadzieje na zwycięstwo miejscowym rzutem za trzy przywrócił Damian Tokarski (68:72). Na 30 sekund przed końcem UMKS przegrywał 72:74, ale słabo na linii rzutów wolnych spisał się Marcin Wróbel, który nie trafił obu rzutów, a chwilę później Makuch tylko raz.

Ostatecznie UMKS uległ Zniczowi Basket po raz trzeci, tym razem 73:75 i w przyszłym sezonie zagra w II lidze. Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobył Grzegorz Malewski - 21, a dla UMKS-u Łukasz Fąfara - 24.

Kluczowy dla losów spotkania był uraz Rafała Króla z połowy pierwszej kwarty, kiedy przy próbie zbiórki został przypadkowo uderzony w biodro. Najlepszy strzelec UMKS-u większość spotkania obejrzał z ławki.

UMKS Kielce - Znicz Basket Pruszków 73:75 (20:24, 20:23, 18:14, 15:14)

UMKS: Fąfara 24 (4), Miernik 17 (1), Makuch 15 (3), Tokarski 9 (1), Wróbel 6 (1), Busz 2, Król 0, Osiakowski 0.

Znicz: Malewski 21 (5, 10 zb.), Szymański 13, Kwiatkowski 11 (1), Aleksandrowicz 8, Czubek 8 (2), Matuszewski 7, Pisarczyk 5, Bonarek 2.

Stan rywalizacji: 3:1 dla Znicza, który utrzymał się w I lidze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×