W Sopocie szukają nowego rozgrywającego

Ekipa Prokomu Trefla Sopot w tegorocznych rozgrywkach ma spore problemy na pozycji rozgrywającego. Dotychczas zatrudnieni playmakerzy w sopockim teamie nie spełniają pokładanych w sobie nadzieji albo narzekają na kontuzje. W takiej sytuacji szef Prokomu, Ryszard Krauze dał pozwolenie trenerowi Pacesasowi na szukanie nowej "jedynki".

Sopocianie, przyczyn ostatniej porażki ze Śląskiem Wrocław mogą szukać właśnie w braku dobrego rozgrywającego. W barwach Prokomu w stolicy Dolnego Śląska nie zagrali Mustafa Shakur i Christos Harissis. Ten pierwszy niedawno wyleczył kontuzję pleców, ale musiał wylecieć do USA, aby przedłużyć sobie wizę. Z kolei Harissis narzeka na dolegliwości kostki.

Przeciwko wrocławianom na rozgrywaniu zagrał praktycznie jedynie Igor Milicić. I zaliczył bardzo dobry występ, bo zanotował 4 zbiórki, 3 asysty i 9 punktów. Jednak w połowie czwartej kwarty musiał opuścić parkiet, gdyż skręcił kostkę. - Gdyby we Wrocławiu Milicić został do końca na boisku, to na pewno byśmy wygrali. Doznał jednak kontuzji i to jeszcze bardziej podkreśla nasz kłopot - mówi na łamach Gazety Wyborczej Tomas Pacesas, szkoleniowiec Prokomu.

Już od początku obecnego sezonu można było zauważyć, iż dużą bolączką Prokomu są rozgrywający. W pierwszych potyczkach tegorocznych rozgrywek, grę sopockiego teamu kreował duet Travis Best - Harissis. Jednak Amerykanin po kilku spotkaniach w Eurolidze został zwolniony z klubu.

Włodarze drużyny z Sopotu, czas na zakontraktowanie nowego zawodnika mają do 15 lutego, bo właśnie w tym dniu kończy się okienko transferowe. - Szukamy zawodników w całej Europie i USA. O tej porze roku, w połowie sezonu, ciężko znaleźć gracza idealnego i choć czasu zostało mało, postaramy się nie popełnić błędu - kończy Pacesas.

Komentarze (0)