Walter może "odpalić" w każdym momencie - rozmowa z Łukaszem Koszarkiem, graczem Stelmetu Zielona Góra

- Brak Waltera spowodował, że inni gracze się zmobilizowali i otworzyli - uważa Łukasz Koszarek, gracz Stelmetu Zielona Góra.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Cały mecz ci nie szło pod względem rzutowym, ale w końcówce wziąłeś piłkę w swoje ręce i udowodniłeś, że jesteś "money time player".

Łukasz Koszarek: (śmiech). Cały czas było pod górkę, ale kiedyś musiało wpaść. Mam do siebie zaufanie. Jakby nie wpadało to byśmy przegrali. Nigdy nie można odpuścić w jakimś momencie i powiedzieć sobie, że nie rzucam. Dopóki mam piłkę i pozycję to będę decydował się na rzuty. W końcówce jest tak, że nie liczy nic, co było wcześniej. Wszystko tak naprawdę zaczyna się od początku.

Kiedy na parkiecie nie ma Waltera Hodge'a to udowadniasz, że możesz być tym liderem Stelmetu Zielona Góra. Pamiętam, jak jakiś czas temu rozmawialiśmy o tym, że trochę za mało jest Łukasza Koszarka w końcówkach. W piątek udowodniłeś swoją klasę.

- W końcówce po prostu tak wyszło. To był mecz obrony, bo przestrzeliliśmy dużo rzutów, ale Czarni też się mylili. Jako że jestem rozgrywającym to musiałem wziąć piłkę i zrobić jakieś akcje. Miałem w miarę dobre pozycje do rzutu to starałem się z nich skorzystać.
Łukasz Koszarek: Walter Hodge jest częścią drużyny Łukasz Koszarek: Walter Hodge jest częścią drużyny
Czarni czymś zaskoczyli w tym spotkaniu?

- To było inne spotkanie niż te wcześniejsze. To było emocjonalne spotkanie, szczególnie po stronie Czarnych Słupsk, którzy popełnili sporo błędów z racji tego, że presja była na ich barkach. Jesteśmy doświadczoną drużyną i umieliśmy się pozbierać do "kupy". Zasłużyliśmy na wygraną.

Jak wygląda drużyna z Walterem Hodgem, a jak bez niego?

- Myślę, że w następnych meczach będzie więcej grał i udowodni na co go stać. Już w tym spotkaniu pokazał przez te kilka minut agresję. Uważam, że teraz musimy tylko czekać na moment, kiedy "odpali", a może "odpalić" w każdej chwili.

Jak w ogóle zareagowaliście na tę decyzję zarządu klubu?

- Nie mieliśmy za dużo czasu do myślenia, ponieważ gramy co dwa dni i każdy koncentrował się na robocie, która jest do wykonania. Brak Waltera spowodował, że inni gracze się zmobilizowali i otworzyli. To im pomogło, ale przez całe play-offy tak to nie będzie wyglądało. Cieszymy się, że Walter wrócił do nas.

Rozumiem, że ta decyzja wstrząsnęła zespołem?

- Myślę, że to za mocne słowa. Pobudziła na pewno do lepszej gry, chociaż trzeba zwrócić uwagę na fakt, że ta pierwsza porażka także się do tego przyczyniła, dała się nam we znaki.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Stanęliście za nim murem jako drużyna?

- On jest częścią drużyny. Przegrywa i wygrywa z nami i tutaj się nic nie zmieniło.

Spoglądacie na rywalizację koszalińsko-sopocką?

- Spoglądamy. Jest bardzo ciekawie. Myślę, że oprócz wspaniałego Turowa, który wszystkich "leje", wszystkie inne pary są w miarę wyrównane.

Drużyna wstawiła się za Walterem Hodgem!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×