Echa awansu Heat do finału

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ekipa Żaru pokonała w siódmym meczu Pacers i po raz trzeci z rzędu awansowała do finału NBA. - To wielki wyczyn. Jestem szczęśliwy, że nam się to udało - przyznał Dwyane Wade.

Zawodnicy Indiany Pacers postawili Heat w finale Konferencji Wschodniej bardzo trudne warunki. O awansie zadecydować musiało siódme spotkanie, które lepiej rozpoczęło się dla gości. Jednak na początku drugiej kwarty prowadzenie objęło Miami i nie oddało go już do końca meczu. - Skoncentrowaliśmy się na każdym posiadaniu, pokazaliśmy naszą defensywę, sialiśmy zamęt. Dobrze nam się to udało - stwierdził autor 32 punktów, LeBron James.

- Bycie w finale po raz trzeci z rzędu to wielki wyczyn. Jestem szczęśliwy, że nam się to udało. To, co wydarzyło się w sześciu pierwszych meczach tej serii, nic dla nas przed tym decydującym pojedynkiem nie znaczyło. Skoncentrowaliśmy się na spotkaniu numer siedem. Chodziło o znalezienie odpowiedniej drogi do zwycięstwa u nas w domu - powiedział Dwyane Wade.

- To wielki zaszczyt być członkiem tej drużyny. Mamy kolejną okazję znaleźć się na szczycie. Nigdy nie chce się zbytnio zbaczać z obranej wcześniej drogi - przyznał Chris Bosh. - Mecz numer siedem nie zdarza się zbyt często. Nacieszyliśmy się już jednak nim i teraz musimy iść dalej - dodał podkoszowy Żaru.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)