Acea Rzym w półfinałowej serii przeciwko Pallacanestro Cantu przegrywała 2:3, ale zdołała przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Zespół Olka Czyża wykazał się wielką determinacją, co potwierdza sam zawodnik. - Uważam, że bardzo ważną kwestią jest wiara w swoje możliwości. Przegrywaliśmy 2:3 w serii i wygraliśmy ostatnie dwa mecze, ponieważ wierzylismy w swoje umiejętności i skupiliśmy się na szczegółach by wygrać tę serię - mówi dla portalu Sportowefakty.pl Olek Czyż.
W siódmym spotkaniu Czyż na parkiecie spędził 14 minut, w czasie których zdobył pięć punktów (2/2 z gry), zebrał pięć piłek, miał dwa bloki i asystę.
Gracz twierdzi, że jest to największy sukces w jego dotychczasowej karierze. - Wygrywałem mistrzostwa w swojej karierze, lecz dostanie się do finałowej rundy we Włoszech jest bardzo trudne, bo poziom jest bardzo wysoki - przekonuje Olek Czyż.
W finale Acea Rzym zmierzy się z Montepaschi Siena. - Będzie niesamowita atmosfera. Jest na pewno satysfakcja z tak udanego sezonu, bo to co osiągnęliśmy będzie na zawsze zapamiętane w historii włoskiej koszykówki. Na początku sezonu nikt się nie spodziewał, że dojdziemy nawet do playoffs. Jesteśmy największą niespodzianką tego sezonu - podkreśla Olek Czyż.