Karol Wasiek: To chyba nie był zbyt udany sezon dla ciebie...
John Turek: Jestem zadowolony z tego, że wróciłem do ligi niemieckiej, aczkolwiek sezon zaliczam do nieudanych, ponieważ moja drużyna zajęła przedostatnie miejsce w tabeli.
Oczekiwania były zapewne inne.
- To prawda. Słyszałem wiele dobrego na temat Ludwigsburga, dlatego zdecydowałem się grać dla tej drużyny. Byłem podekscytowany tym, że będę mógł ponownie uczestniczyć w rozgrywkach Bundesligi, ale nastawiałem się na coś zupełnie innego. Myślałem, że będziemy w stanie coś ugrać, ale stało się coś, czego w ogóle się nie spodziewałem.
Co w takim razie stało się w trakcie sezonu?
- Mieliśmy wielkie kłopoty w spotkaniach, które były "na styku". Większość tych meczów kończyły się niestety naszymi porażkami. W całym sezonie odnieśliśmy tylko 12 zwycięstw na 34 mecze. To fatalny wynik.
Ale indywidualnie pokazałeś się z niezłej strony. Ponad 13 punktów oraz około 6 zbiórek na mecz to dobre statystyki.
- Indywidualne statystyki nie mają dla mnie kompletnie żadnego znaczenia, bo tak naprawdę do niczego się nie przydały. Liczą się tylko i wyłącznie zwycięstwa. Po to się gra w koszykówkę, żeby wygrywać.
Wracasz do Ludwigsburga na kolejny sezon?
- Nie jestem absolutnie zainteresowany powrotem do tej drużyny. W tym momencie szukam odpowiedniego klubu dla siebie, jak i mojej rodziny. Nie ukrywam, że chciałbym już znaleźć nowy zespół i wiedzieć na czym stoję.
Powrót do Polski?
- Nie wykluczam takiej opcji. Mam sygnały, że pewne drużyny są zainteresowane moją osobą w Polsce. To dla mnie bardzo miłe, że kluby wyrażają chęć zatrudnienia mnie. Nie ukrywam, że ja uwielbiam grać w waszym kraju. To wspaniałe miejsce do gry.
Która liga jest bardziej wymagająca - niemiecka czy polska?
- Myślę, że obie ligi są bardzo wyrównane i wymagające, aczkolwiek wydaję mi się, iż niemiecka liga ma małą przewagę nad polską z racji tego, że występuje tam aż 18 drużyn. Co więcej nawet najgorsza drużyna w tej lidze jest w stanie pokonać faworyta tych rozgrywek. Wszystko jest tak naprawdę możliwe.
Śledziłeś wyniki Tauron Basket Ligi w trakcie sezonu?
- Oczywiście, że tak. Obserwowałem poczynania drużyn w polskiej lidze. Wiem o tym, że zespół Asseco Prokomu został w końcu zdetronizowany.