Marcin Dutkiewicz: To finał moich marzeń

W nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu dojdzie do piątego starcia w wielkim finale pomiędzy SA Spurs a Miami Heat. Jak na razie stan rywalizacji to 2:2.

W rywalizacji Miami Heat z San Antonio Spurs mamy wynik 2:2. Marcin Dutkiewicz liczy na to, że seria przeciągnie się do siedmiu spotkań. - Myślę, że będzie jednak siedem spotkań, bo te dwie drużyny zasługują na to, żeby oglądać je jak najdłużej. To jest finał moich marzeń, ponieważ lubię oba zespoły. Uwielbiam oglądać te dwie ekipy, więc niech seria trwa jak najdłużej - uważa gracz Energi Czarnych Słupsk.

Kapitan ze Słupska podkreśla jednak, że forma obu drużyn bardzo faluje w tych finałach. Sam gracz nie do końca potrafi wskazać przyczyn takiego stanu. - Pierwszy i czwarty mecz były dosyć "fajne" do oglądania. Drugie i trzecie starcia były pojedynkami jednostronnymi. Aczkolwiek to się zdarza, ponieważ to są właśnie play offy. Podobnie wyglądała nasza rywalizacja ze Stelmetem Zielona Góra, gdzie każdy pojedynek był inny. Może wynika to z braku odpowiedniego czasu na regenerację, braku koncentracji - ocenia Dutkiewicz.

Marcin Dutkiewicz mówi, że nie wstaje w nocy i nie ogląda na żywo, z racji m.in. obowiązków domowych. - W nocy nie oglądam meczów. Wstaję i oglądam mecze z powtórki, ale nie znając końcowego wyniku. Podobnie jest w trakcie sezonu. Jedynym wyjątkiem jest mecz o 21:30, kiedy dla nas jest to normalna pora i człowiek następnego dnia może normalnie funkcjonować - kończy gracz Czarnych.

Jak zakończy się rywalizacja Miami Heat z San Antonio Spurs? Czy "tercet marzeń" Miami Heat jest w stanie znów zagrać na takim poziomie, jak w czwartym meczu?

Źródło artykułu: