Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęły gospodynie, które już po dwóch minutach prowadziły 5:0. Szybko jednak przebudziły się podopieczne Krzysztofa Szewczyka, doprowadziły do remisu, a w drugiej części kwarty wyszły na prowadzenie. Świetnie grały Katarina Ristić i Magdalena Skorek, a gdyby skuteczność pozostałych jeleniogórzanek była większa, to ich przewaga po 10 minutach wynosiłaby dużo więcej niż tylko 9 punktów. MUKS bowiem w pierwszej odsłonie zupełnie nie radził sobie w ataku. Koszykarki Iwony Jabłońskiej grały na niskiej skuteczności, często gubiły piłki, wolno wracały do obrony.
Niewiele zmieniło się w drugiej kwarcie. Już po trzech minutach było 13:27 i wydawało się, że MUKS nie ma żadnych szans, by w meczu nawiązać wyrównaną walkę z świetnie dysponowanymi akademiczkami prowadzonymi przez Ristić i Ryan Coleman. Gra gospodyń opierała się głównie na Jennifer Rushing, pozostałe zagraniczne zawodniczki starały się, ale skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Nadzieję w serca wlała jednak Paulina Antczak, która dobrze pograła w obronie zdobyła kilka punktów i pokazała, że z akademiczkami da się walczyć.
I rzeczywiście poznanianki wyszły po przerwie z dużo większą ochotą do gry, ale starczyło to jedynie na walkę punkt za punkt z AZS, w którym dodatkowo z powodu czterech fauli na ławce usiadła Ristić. Również MUKS miał problemy z przewinieniami - czwarte faule popełniły również Rushing oraz Djenebou Sissoko, ale Iwona Jabłońska zaryzykowała i pozostawiła obie na parkiecie, bowiem obie koszykarki były w gazie. Ryzyko się opłaciło i na trzy minuty przed końcem kwarty było tylko 46:50. Z powodu urazu z boiska musiała zejść Antczak i przez chwilę na parkiecie grały trzy niedoświadczone koszykarki MUKS-u Barbara Skowronek, Angelika Kowalska i Adrianna Najtkowska. Z prezentu AZS skorzystał natychmiast i przed ostatnią kwartą prowadził 58:48.
W ostatniej części ciężar gry na siebie wzięła Sissoko, a że koszykarki z Jeleniej Góry straciły nagle skuteczność, to czterech minutach było tylko 60:62. Szanse na dobry wynik gospodyń rozwiały się jednak kilkanaście sekund później, gdy sędziowie odgwizdali piąte przewinienie koszykarce z Mali. Poznanianki miały jeszcze szanse na wyrównanie, ale dwie indywidualne akcje najpierw Keili Beachem, a po chwili Aleksandry Semmler zostały zablokowane przez obronę jeleniogórzanek. Podłamane niepowodzeniem poznanianki oddały już pole i koszykarki Finepharmu dokonały dzieła.
Po meczu zadowolony był Krzysztof Szewczyk, który przyznał, że ani przez moment nie obawiał się o wynik. - Właściwie tylko na początku, gdy MUKS prowadził 5:0 mieliśmy problemy, potem kontrolowaliśmy wynik. W końcówce na własne życzenie sprawiliśmy sobie problem - nie trafiliśmy 10 na 17 rzutów wolnych, rzutów sam na sam. Mimo tego udało się wygrać i jestem zadowolony z inauguracji - powiedział szkoleniowiec Finepharm AZS KK Jelenia Góra.
MUKS Poznań - Finepharm AZS KK Jelenia Góra 64:73 (11:20, 20:20, 17:18, 16:15)
MUKS: Sissoko 22, Rushing 17, Antczak 9 (1x3), Beachem 9, Semmler 5 oraz D. Mistygacz 2, Najtkowska 0, Nowicka 0, Skowronek 0
AZS: Coleman 18 (1x3), Babicka 13 (1x3), Ristić 11 (3x3), Skorek 11, Górzyńska - Szymczak 7 oraz Quigley 6, Gawrońska 5, Kędzia 2, Arodź 0
Sędziowie: Piotr Pastusiak, Wojciech Liszka
Widzów: 200