Miami Heat mistrzami NBA, MVP dla Jamesa!

Miami Heat mistrzami NBA! Obrońcy tytułu w decydującym, siódmym spotkaniu pokonali San Antonio Spurs 95:88 i po raz drugi z rzędu okazali się najlepszą drużyną w NBA. MVP dla LeBrona Jamesa.

Niesamowite finały NBA dobiegły końca. Po nieprawdopodobnej walce i siedmiu spotkaniach mistrzowskie pierścienia znów powędrowały do koszykarzy z Florydy, których niekwestionowanym liderem okazał się LeBron James. MVP sezonu zasadniczego, MVP poprzednich finałów znów okazał się najwartościowszym zawodnikiem, zdobywając 37 punktów, 12 zbiórek i cztery asysty.

James trafił pięć trójek a Shane Battier aż sześć na osiem prób! Żar trafił w sumie 12-krotnie z dalekiego dystansu, podczas gdy Spurs tylko sześciokrotnie. W poprzednich spotkaniach ten element był atutem Ostróg, a w szczególności Danny'ego Greena, który w najważniejszym meczu swojej kariery zawiódł - 1/12 z gry, w tym 1/6 za trzy!

Siódme spotkanie było niesamowicie wyrównane i dopiero czwarta kwarta zdecydowała o wygranej Heat. Goście rozpoczęli ten fragment od słabej skuteczności i aż pięciu strat w pierwszych siedmiu minutach. W końcówce błyskiem popisał się James, który przy stanie 90:88 dla Heat trafił decydujący rzut na 28 sekund przed końcem spotkania.

23 punkty i 10 zbiórek dla nowego/starego mistrza uzbierał Dwyane Wade, a 18 dorzucił wspomniany Battier. 14 punktów miał Mario Chalmers, z kolei zero Chris Bosh, Mike Miller i Ray Allen (cała trójka w sumie 0/14 z gry!).

Wśród pokonanych 24 punkty i 12 zbiórek to zasługa Tima Duncana, który jednak w samej końcówce nie trafił łatwego rzutu z półobrotu. 19 oczek i 16 zbiórek miał Kawhi Leonard. 18 punktów zgromadził Manu Ginobili, z kolei Tony Parker miał 10 oczek przy słabej skuteczności 3/12.

Co ciekawe, Spurs przegrali w finale NBA po raz pierwszy w historii. Do tej pory ekipa z Teksasu zawsze kiedy była w wielkim finale, to sięgała po triumf. Jak pokazuje jednak historia - po raz ostatni mistrzostwo dla drużyny wygrywającej siódmy mecz na wyjeździe miało miejsce w 1978 roku.

Miami Heat - San Antonio Spurs 95:88 (18:16, 28:28, 26:27, 23:17)
(L. James 37, D. Wade 23, S. Battier 18 - T. Duncan 24, K. Leonard 19, M. Ginobili 18)

Stan rywalizacji: 4:3 dla Heat

Podobnie jak rok temu - Heat mistrzami NBA!
Podobnie jak rok temu - Heat mistrzami NBA!

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (53)
avatar
heat_rays_fan
21.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
gratulacje dla Miami, piękne zakończenie historycznego sezonu Heat, mecz był zacięty, ale jak Lebron trafił na 4 w ostatniej minucie to wiedziałem, że już tego nie oddadzą :) a i podobało mi s Czytaj całość
avatar
KB24
21.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Miami...LBJ no no no :P Fajnie, że już nie musi nic udowadniać. Szyna chciałeś, żeby Miami spotkali się z LAL i Kobe z James'em. Piękne finały mogłyby być, tylko jakby Kobe miał Czytaj całość
avatar
Humen
21.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
LBJ! :D
Ginobili te straty w koncowce, a Duncan ten lewy haczyk przy battierze.. Mecz do konca napiety! Znakomity finał oby nastepny był rownie dobry! GO HEAT! :D 
avatar
kibic Unii T
21.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nieważne że Ray Allen miał w tym meczu miał 0 trafień, ale gdyby nie jego fantastyczne akcje z meczu numer 6 w końcówce i dogrywce to meczu nr 7 mogło by w ogóle nie być... Mike Miller też zres Czytaj całość
goralxp
21.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pruchin. O ile pamiętam, to cała ta paczka podkoszowych w wieku Tima nie była już taka rześka a młodsi prawdopodobnie też nie będą skakali tak ochoczo. Drewniak nie drewniak ale jeden z najleps Czytaj całość