Anwil bardzo mnie chciał - rozmowa z Johnem Turkiem, graczem Chalons-Reims

- Aspekt finansowy był jednym z elementów, dla których nie zagram w Polsce - mówi na naszych łamach John Turek, który wybrał grę dla Chalons Reims.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Karol Wasiek: Dlaczego zdecydowałeś się na grę w Chalons-Reims?

John Turek: Uznałem, że będzie to najlepsza opcja dla mnie i dla mojej rodziny. Nigdy wcześniej nie grałem we Francji i chciałem spróbować czegoś nowego. Nie ukrywam, że jestem bardzo podekscytowany faktem, że będę występował w tamtej lidze, zbiorę ciekawe doświadczenia i poznam nowy kraj. To na pewno bardzo mnie cieszy.

Co możesz powiedzieć o nowej drużynie?

- Moja nowa drużyna występuje na zapleczu francuskiej ekstraklasy. Nie da się ukryć, że naszym głównym celem będzie awans do PRO A i tego nikt w rozmowach ze mną nie ukrywał.

Nie uważasz, że gra na zapleczu francuskiej ekstraklasy jest trochę za niskim poziomem, jak na twoje możliwości?

- Wiele ciepłych słów słyszałem o tej lidze. Podobno to bardzo wymagające rozgrywki, zamierzam się przekonać, czy to prawda.

A nie lepszym rozwiązaniem dla twojej kariery byłby transfer do któregoś z polskich klubów?

- Teraz ciężko jest wyrokować na ten temat. Wszystko okaże się po kilku miesiącach. W Polsce miałem dobre oferty z trzech klubów - Anwilu Włocławek, PGE Turowa Zgorzelec oraz AZS Koszalin. Bardzo chciałbym kiedyś znów wrócić do Polski. Wierzę, że kiedyś taki moment nastanie.
John Turek nie wróci do Polski John Turek nie wróci do Polski
W Polsce mówiło się, że bardzo zainteresowani twoimi usługami byli działacze Anwilu Włocławek. To prawda?

- To prawda. Anwil bardzo był zainteresowany pozyskaniem mojej osoby. Nie ukrywam, że przez jakiś czas zastanawiałem się nad przejściem do tej drużyny, ale ostatecznie wybrałem ofertę z Francji.

Co zaważyło o tym, że wybrałeś ofertę z Francji?

- To była po prostu bardzo trudna decyzja. Uznałem, że transfer do Francji będzie dla mnie lepszym krokiem w karierze z wielu względów - poziom ligi, rodzinnych, kulturowych.

Aspekt finansowy?

- Też. Oferta Anwilu nie była najwyższa, jaką miałem na stole i tego ukrywać nie będę. Zatem aspekt finansowy był jednym z elementów, dla których nie zagram w Polsce

A gdyby Anwil Włocławek zdecydował się na grę w pucharach?

- Gra w pucharach była jakimś czynnikiem, ale na pewno nie najważniejszym przy dokonywaniu wyboru.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×