Gortat: Taki mecz to gratka dla kibiców, ale także dla wojska

Wielu znanych osobistości pojawiło się na piątkowym meczu Gortat Team vs Wojsko Polskie. - Bez nich ten mecz nie mógłby się odbyć - opowiada Marcin Gortat.

- To było fajne wydarzenie. Dziękuję wszystkim za przybycie. Mam nadzieję, że wszyscy dobrze się bawili na tym spotkaniu - mówił zaraz po zakończeniu meczu Marcin Gortat.

Jego zespół - Gortat Team, w którym nie brakowało znanych osobistości, przegrał z Wojskiem Polskim 73:75. Wśród przeciwników mogliśmy oglądać chociażby Michaela Hicksa, Michaela Ansleya czy wreszcie Jareda Dudleya.

W ostatecznym rozrachunku lepszym zespołem okazało się Wojskie Polskie, które wygrało 75:73, a decydujący rzut spod samego kosza spudłował... sam Marcin Gortat. - Wydawało mi się, że Jared nie skoczy do bloku i da mi łatwo zdobyć punkty, ale skoczył i musiałem zmienić kąt rzutu, i niestety spudłowałem - komentował Gortat.

- Wielu żołnierzy potrafiło grać w koszykówkę. My mieliśmy paru zawodników, którzy poczynili wielki postęp. Dużo było pojedynków jeden na jeden, przodował w tym Darek Michalczewski, który zachęcał innych do tego, żeby podawać mu piłkę - dodawał Marcin Gortat.

Wśród ekipy Gortat Team znaleźli się także koszykarze Trefla Sopot - Adam Waczyński oraz Paweł Leończyk, którzy pokazali się z całkiem niezłej strony. - Bardzo dobre spotkanie rozegrał Adam Waczyński, który rzucał dużo punktów. Wszyscy zagrali bardzo fajnie. Cieszę się, że przyjechali, bo dla mnie jest to wielkie podziękowanie. Bez nich ten mecz nie mógłby się odbyć. To gratka dla kibiców oraz wojska - zaznaczał Gortat.

- Ciężki dzień, ale to była przyjemność. Nie ukrywam, że mam zdarte gardło. Niestety smutna wiadomość w trakcie meczu o tym, że Barcelona odwołała spotkanie i nie będę mógł zobaczyć Messiego w akcji - zakończył środkowy Suns.

Komentarze (0)