Polacy zawdzięczają zwycięstwo nad Szwedami dwójce podkoszowych - Maciejowi Lampemu i Marcinowi Gortatowi. Pierwszy z nich zanotował udane rozpoczęcie spotkania, które zakończył w sumie z 17 punktami i dziewięcioma zbiórkami. Środkowy Phoenix Suns miał z kolei 6/6 z gry, co dało 12 punktów.
Polacy świetnie grali w pierwszej połowie, którą wygrali różnicą 15 oczek. Trafili wówczas aż sześć trójek i z minuty na minutę powiększali przewagę. Nie tak groźni jak w poprzednich meczach byli liderzy Trzech Koron - Jeffery Taylor oraz Jonas Jerebko.
Podopieczni Dirka Bauermanna rzucali na 52 proc. skuteczności w pierwszej połowie i dobrą grę kontynuowali jeszcze na połowy trzeciej kwarty. Wówczas po akcji 2+1 w wykonaniu Krzysztofa Szubargi było nawet 59:39, co okazało się najwyższym prowadzeniem tego dnia.
Kiedy Bauermann wpuścił na plac gry rezerwowych, nasza gra nieco się pogorszyła. Problemy ze skonstruowaniem akcji, liczne straty i nieporozumienia spowodowały, że Szwedzi odrobili ponad połowę deficytu i zbliżyli się nawet do stanu 61:52.
Na szczęście nie powtórzył się scenariusz z meczu z Ukrainą i Polacy dowieźli zwycięstwo do szczęśliwego końca. Ostatecznie triumfowaliśmy 73:57, odnosząc w Lublinie dwie wygrane w trzech meczach.
Biało-czerwoni popełnili aż 18 strat, lecz mieli 16 asyst przy ledwo dziewięciu rywali. Najlepszy wśród pokonanych Taylor zdobył 15 punktów, lecz potrzebował do tego aż 20 rzutów.
Polacy przed rozpoczęciem EuroBasketu rozegrają już tylko jedno spotkanie sparingowe. W najbliższy piątek zmierzymy się z Turcją.
Polska - Szwecja 73:57 (19:13, 24:16, 16:18, 14:11)
Polska: Maciej Lampe 17, Marcin Gortat 12, Michał Ignerski 9, Adam Waczyński 9, Michał Chyliński 6, Łukasz Koszarek 5, Thomas Kelati 5, Przemysław Zamojski 4, Krzysztof Szubarga 3, Mateusz Ponitka 0, Adam Hrycaniuk 0, Łukasz Wiśniewski 0.
Najwięcej dla Szwecji: Taylor 15, Jerebko 14.