Gra Polaków łatwa do rozszyfrowania - rozmowa z Jirim Zidkiem, byłym graczem Prokomu Trefla Sopot

- Uważam, że po prostu inne drużyny były na to przygotowane. Każdy oglądał mecze towarzyskie Polaków i widział, że większość akcji kierujecie pod kosz - mówi Jiri Zidek, były gracz Prokomu Trefla.

W tym artykule dowiesz się o:

Karol Wasiek: Czesi po dramatycznym spotkaniu pokonali Polskę. Co po takim meczu czuje wielokrotny reprezentant Czech?

Jiri Zidek: Po pierwsze, jest to bardzo ważne zwycięstwo dla naszej reprezentacji. Szacunek dla tych młodych chłopaków, że potrafili się podnieść po takim meczu ze Słowenią, który de facto powinniśmy wygrać, ponieważ mieliśmy trzy szanse na zwycięstwo, ale czegoś brakowało. Zabrakło wówczas egzekucji. Tym razem było inaczej. Cieszę się z tego, że podnieśliśmy się, ponieważ mając bilans 0-2 nasze szanse na awans byłyby minimalne. A co do moich osobistych odczuć, jestem niezwykle dumny z tych chłopaków.

Rozumiem, że Polacy w twojej opinii nie mają już szans na awans do kolejnej fazy?

- Wstrzymałbym się z takimi opiniami. Turniej wciąż trwa, macie trzy mecze do rozegrania i dalej macie szanse na awans.

Polacy negatywnym zaskoczeniem turnieju?

- Myślę, że środowa porażka z Gruzją była dla każdego Polaka rozczarowaniem. Zagraliśmy bardzo słabo, ale już z Czechami wyglądało to znacznie lepiej. Prowadziliśmy ośmioma punktami na dwie minuty przed końcem spotkania i powinniście to wygrać. Takie mecze zdarzają się, to jest koszykówka. Macie młody zespół szczególnie na obwodzie, który wciąż się uczy wielkiej koszykówki. Pod koszem macie doświadczonych zawodników i w kolejnych meczach wasza gra może wyglądać znacznie lepiej.

Polska miała zdominować wszystkich pod koszem, duet Lampe-Gortat miał rządzić, a tymczasem...

- Uważam, że po prostu inne drużyny były na to przygotowane. Każdy oglądał mecze towarzyskie Polaków i widział, że większość akcji kierujecie pod kosz, a nieco gorzej wygląda to na obwodzie. Gortat jest świetnym graczem w obronie, potrafi naprawdę dobrze bronić. Lampe z kolei świetnie prezentował się w Caja Laboral. Uważam, że za krótko nieco na parkiecie przebywał Michał Ignerski, który jest naprawdę dobrym graczem.

Jiri Zidek (z lewej): Polacy łatwi do rozszyfrowania
Jiri Zidek (z lewej): Polacy łatwi do rozszyfrowania

Czesi zaskakują swoją postawą w tym turnieju?

- Mamy młody zespół, który wsparty jest dwoma doświadczonymi zawodnikami - Jirim Welschem oraz Lubosem Bartonem. W sparingach prezentowaliśmy się dosyć przeciętnie, ale podczas tego turnieju gramy naprawdę dobrze. Ten młody zespół gra z wielkim zaangażowaniem, agresją, co może się podobać kibicom. Preferujemy szybki styl. Oczywiście w dalszym ciągu popełniamy proste błędy, za które powinniśmy zostać skarceni. W czwartkowym meczu obie ekipy popełniały błędy, ale w końcówce mieliśmy więcej szczęścia.

Awansujecie do kolejnej rundy?

- Czekają nas bardzo trudne trzy mecze. W sobotę gramy z obrońcą tytułu - Hiszpanią i z pewnością będzie to najtrudniejsze spotkanie dla nas. W niedzielę myślę, że zagramy najważniejszy mecz z Gruzją. Ten pojedynek oraz spotkanie z Chorwacją zadecydują o ostatecznym rozrachunku w grupie.

Czym zajmuje się na co dzień Jiri Zidek?

- Jestem wiceprezydentem czeskiej federacji oraz pracuję jako analityk dla Euroleague TV.

Tutaj w Celje spotkałeś zapewne wielu znajomych z Polski?

- Tak! Podczas spotkania siedziałem obok Jacka Jakubowskiego, który pracował kiedyś w Prokomie Treflu. Był także Grzegorz Bachański i Roman Ludwiczuk. To nie było łatwe doświadczenie, ponieważ w czasie meczu byliśmy po dwóch stronach barykady, każdy przeżywał to na swój sposób, ale ostatecznie się dogadaliśmy (śmiech).

Jak wspominasz okres gry w Prokomie Treflu Sopot?

- Pamiętam, że miałem dobrą pierwszą część sezonu, ale później doznałem kontuzji, kiedy byłem na zgrupowaniu reprezentacji Czech. Później niestety nie odzyskałem pełnej sprawności i końcówkę miałem bardzo słabą.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

- Następnym razem zrobimy to po polsku? Już wiele nie pamiętam (śmiech).

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: