Reprezentacja Gruzji nie położyła się na parkiecie przed wielkimi Hiszpanami i od początku spotkania nawiązała wyrównaną walkę z koszykarzami trenera Juana Orengi. Ambitna postawa Gruzinów sprawiła, że po pierwszych 10 minutach gry był remis 17:17, co mogło zwiastować jeszcze ciekawszą pozostałą część spotkania.
Tak jednak nie było. Już w drugiej kwarcie Hiszpanie wypracowali sobie ponad 10 punktów przewagi, pozwalając rywalowi zdobyć tylko 12. Kluczem do takiej gry był oczywiście ogromny nacisk na przeciwnika przez niskich koszykarzy, co sprawiało, że każde punkty ekipy trenera Igora Kokoskova, przychodziły im z maksymalnym trudem.
Dość powiedzieć, że Giorgi Cincadze, który w poprzednich meczach Gruzji był jej jednym z czołowych zawodników, przeciwko Hiszpanii trafił tylko jeden z 12 wykonywanych rzutów z gry i miał też trzy straty.
Mistrzowie Europy dzieło zniszczenia z drugiej kwarty kontynuowali w trzeciej, która miała niemalże identyczny przebieg. Posobnie szybka i kombinacyjna gra koszykarzy z Półwyspu Iberyjskiego w ataku i mocny nacisk w obronie, przez który Gruzja zdobyła tylko 10 punktów w tej części gry.
Świetny mecz rozegrał Ricky Rubio. Rozgrywający Minnesota Timberwolves bardziej wcielił się w rolę egzekutora, aniżeli kreatora gry i to on często kończył akcje swojego zespołu. W całym spotkaniu Rubio zdobył 16 punktów, trafiając wszystkie siedem rzutów z gry. Miał też pięć zbiórek i trzy asysty.
10 punktów dla przegranych zdobył Giorgi Shermadini, a osiem lider kadry Viktor Sanikidze.
Gruzja, podobnie jak Polska, żegna się z EuroBasketem, podczas którego zanotowała tylko jedno zwycięstwo - właśnie z biało-czerwonymi.
Gruzja - Hiszpania 59:83 (17:17, 12:24, 10:21, 20:21)
Gruzja: Shermadini 10, Sanikidze 8, Sanadze 7, Hickman 7, Lezhava 7, Cincadze 6, Cikiszwili 5, Metreveli 4, Patsatsia 3, Burjanadze 2, Pkhakadze 0,
Hiszpania: Rubio 16, Rodriguez 15, Fernanez 11, Llull 11, Rey 6, Gabriel 5, Claver 4, Calderon 3, San Emeterio 3, Mumbru 3, Aguilar 2.