Wystarczył jeden piorunujący zryw, znakomita postawa w defensywie przez kilka minut, by całkowicie zmienić obraz gry. Zawodnicy Jasmina Repesy w drugiej odsłonie przegrywali 25:28, ale wówczas doznali olśnienia i zanotowali kapitalną serię aż 19:1 (większość po stratach przeciwnika)!
Od tamtej pory mecz wyglądał inaczej - czarny koń EuroBasketu próbował jeszcze wrócić do gry, ale to było zadanie poza ich zasięgiem. Wprawdzie żółto-niebiescy nie spuszczali głowy, walczyli do samego końca, to nie byli w stanie wyraźnie zmniejszyć dystansu.
Podopieczni Mike'a Fratello wyraźnie zdominowali strefę podkoszową, potrafili zdobywać punkty po ponowieniach, ale popełnili znacznie więcej błędów i nie udało im się zagrać tak zespołowo. Chorwaci mieli aż 22 asysty, co dobitnie pokazuje, że zwycięstwo zawdzięczają dobrej organizacji. Warto też dodać, iż Ukraińcy fatalnie rzucali z dystansu, co ich bez wątpienia wyhamowało - trafili zaledwie 3 z 22 rzutów z dystansu.
Zawodnicy Repesy wygrali i awansowali do półfinału, w którym zmierzą się ze zwycięzcą pary Litwa - Włochy. Natomiast Ukraina zagra o dalsze lokaty, ale mimo wszystko koszykarze mogą być zadowoleni, bo na mistrzostwach Europy byli największą niespodzianką i - co najważniejsze - zapewnili sobie udział w mistrzostwach świata.[tag=38598]
Chorwacja[/tag] - Ukraina 84:72 (22:22, 29:13, 19:26, 14:11)
Chorwacja: Simon 23, Bogdanović 14, Markota 12, Ukić 9, Rudez 7, Sarić 7, Tomić 6, Draper 6, Zorić 0.
Ukraina: Jeter 19, Krawcow 15, Gladyr 13, Natiażko 10, Lipowy 7, Kornijenko 4, Zabirczenko 2, Mishula 2, Pustozwonow 0, Zajcew 0.