Piątkowe spotkanie z Tsmokami Minsk kompletnie nie wyszło koszalinianom, którzy przegrali je różnicą... 43 punktów. Czego było to wynikiem? - Dużo zależy od koncentracji, podejścia mentalnego, głowy - tak porażkę tłumaczył Artur Mielczarek, który po chwili dodawał: - Jakbyśmy popatrzyli tylko na piątkowy mecz, to można powiedzieć, że wiele jest do poprawy, ale w sobotę było znacznie lepiej. Zrobiliśmy rano dokładną analizę i poprawiamy wszystko z każdym dniem.
Trudno nie zgodzić się ze słowami Mielczarka, ponieważ w sobotę Akademicy wyglądali znacznie lepiej. Byli agresywniejsi, lepiej realizowali założenia trenera Zorana Sretenovicia. Mimo wszystko okazało się to za mało na Trefla Sopot, który wygrał 78:74.
Koszalinianie w przerwie międzysezonowej przeprowadzili wiele zmian w składzie. Czy ten zespół jest silniejszy niż w poprzednim roku? - Myślę, że jest nieco za wcześnie by oceniać, czy nasz skład jest lepszy, czy gorszy w porównaniu z poprzednim sezonie. Liga to zweryfikuje - oceniał Mielczarek, który jest jednym z czterech zawodników z poprzedniego sezonu.
Czy nie planował przenieść się do innego klubu? - Zawsze są rozważane jakieś inne opcje, ale jestem tutaj w AZS-ie i z tego się bardzo cieszę - podkreślał Mielczarek.