Milija Bogicević: Normalnie tak się nie da grać

Zwycięstwo nad Asseco Gdynia oraz dwie porażki z Bnei Herzliyya - taki wynik zanotował Anwil Włocławek w miniony weekend. Występy swoich zawodników skomentował trener Milija Bogicević.

- Cel przed turniejem był bardzo prosty - wyciągnąć maksimum z tych zawodników, których miałem w rotacji. Chciałem zobaczyć, czy zespół jest w stanie funkcjonować gdy ubywa nam jeden czy dwóch graczy. I rzeczywiście, z postawy moich zawodników muszę być zadowolony, wytrzymali trudy turnieju. Jednocześnie jednak rzeczą oczywistą jest, że przy takiej rotacji normalnie grać nie można - mówi trener Milija Bogicević.

Serbski szkoleniowiec nie mógł podczas minionego weekendu skorzystać z usług kontuzjowanego Mateusza Kostrzewskiego, a na dodatek z rotacji ubył kolejny zawodnik, gdyż klub zdecydował się rozstać z problematycznym Elijah Johnsonem. To wszystko sprawiło, że ósmym graczem rotacji podczas turnieju Kasztelan Basketball Cup był zaledwie 17-letni Bartosz Jankowski.

[i]

- Ważne dla mnie jest to, że jako zespół nabieramy charakteru i nie odpuszczamy. Wiadomo, gdyby mógł zagrać kontuzjowany Kostrzewski, byłoby nam łatwiej. I gdyby kontrakt szybciej podpisał Paul Graham. To teraz jednak tylko gdybanie, trzeba się cieszyć z tego, że np. nic poważnego nie przytrafiło się Danilo Mijatoviciowi -[/i] dodaje Serb, mając na myśli uraz palca, którego środkowy zespołu nabawił się w sobotę. Na szczęście w niedzielę 30-latek wybiegł na parkiet i rzucając 18 oczek, okazał się najskuteczniejszym graczem drużyny.

W weekend Anwil pokonał Asseco Gdynia 74:60, ale dwukrotnie uległ ekipie z Izraela - Bnei Herzliyya. Najpierw rywale pokonali włocławian 89:80 w meczu sparingowym, a następnie 75:69 w finale imprezy. Gra Rottweilerów nie jest zatem wolna od błędów.

- Oczywiście ten zespół ma jeszcze problemy. Na przykład drużyna świetnie funkcjonuje jak na parkiecie jest Dusan Katnić, ale gdy schodzi - niestety jest gorzej, bo przecież Piotrek Pamuła to nie typowy rozgrywający. Ja go w zespole zawsze widziałem jako strzelca i w normalnych warunkach będę chciał go w tej roli w drużynie - tłumaczy Bogicević, dodając: - [i]Przez 15 dni nie trenowaliśmy właściwie ani razu pięć na pięć właśnie z tego powodu, że wypadł Kostrzewski, i że rozstaliśmy się z Johnsonem. Na szczęście teraz wszystko wraca do normy, bo ostatnio brakowało nam płynności treningów.

Milija Bogicević - pierwszy trener Anwilu Włocławek
Milija Bogicević - pierwszy trener Anwilu Włocławek

[/i]Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: