- Potrzebuję dwóch/trzech nocy na przemyślenia, bo nie ma co ukrywać - po trzech meczach nie wygląda to dobrze - smucił się po sobotniej, wysokiej porażce z Wisłą Can Pack Kraków Kazimierz Mikołajec, trener Basket ROW Rybnik. Początek rozgrywek nie jest bowiem dla śląskiego zespołu udany - wymęczone zwycięstwo nad MKS MOS Konin i dwie porażki nie napawają optymizmem.
W środę rybniczanki czeka łatwiejsza, choć tylko z pozoru, przeprawa. Na Śląsk zawita bowiem Widzew Łódź, który w tym sezonie jeszcze nie wygrał. Podopieczne Janusza Wierzbickiego miały jednak bardzo ciężki terminarz - na "dzień dobry" zagrały z mistrzem i wicemistrzem kraju. W zeszłą sobotę jednak przez 30 minut dzielnie walczyły z Akademiczkami z Gorzowa i tylko fatalna czwarta kwarta przesądziła o ich porażce.
W Rybniku muszą obawiać się będącej w rewelacyjnej formie Olivia Tomiałowicz, która po trzech kolejkach ze średnią 20,3 punktu jest liderką klasyfikacji strzelców. Dobrze w nowym zespole spisuje się także Tynikki Crook, która zdążyła już dwukrotnie zanotować double-double.
Basket ROW jeśli myśli o zwycięstwie, musi przypomnieć sobie dobre fragmenty gry z meczu przeciwko MKS MOS Konin. Nie ulega wątpliwości, że najwięcej zależeć będzie od tercetu Harris - Walker - Velinovic, który w ostatnich dwóch spotkaniach zawodził. Rybniczanki muszą poprawić skuteczność, co zdaniem trenera Mikołajca jest główną przyczyną niepowodzeń jego podopiecznych.
Mimo, że będzie to starcie siódmej i dziesiątej (ostatniej) drużyny w BLK, na pewno nie zabraknie emocji. Gospodynie będą za wszelką cenę chciały odbudować się po dwóch kolejnych porażkach, z kolei przyjezdne będą celowały w premierowe zwycięstwo w rozgrywkach 2013/2014.
Basket ROW Rybnik - Widzew Łódź / środa, godz. 18