Nerwy do ostatniej sekundy - relacja z meczu Sokół Łańcut - MKS Dąbrowa Górnicza

W meczu dwóch osłabionych drużyn emocji nie brakowało. Ostatecznie Sokół Łańcut przegrał z MKS Dąbrowa Górnicza 72:73, ponosząc w ten sposób już trzecią porażkę w sezonie.

PTG Sokół Łańcut przystąpił do sobotniego spotkania mocno osłabiony. W ekipie Dariusza Kaszowskuego nie zagrali: Kamil Gawrzydek, Bartosz Czerwonka i Jacek Balawender. Trener gości musiał sobie radzić bez kontuzjowanego Marka Szumełdy-Krzyckiego.

Po pierwszej odsłonie gospodarze prowadzili jednym punktem. Żadnej z drużyn nie udało się w tym fragmencie spotkania odskoczyć od rywala. Obraz spotkania zmienił się w drugiej kwarcie. MKS Dąbrowa Górnicza wysoko wygrała początek tej części gry i objęła prowadzenie 29:20. Podstawowi gracze Sokoła mieli problem z faulami, co przy wąskiej rotacji było sporym problemem dla trenera Kaszowskiego. Gospodarze nie tracili kontaktu z rywalem dzięki świetnej postawie Łukasza Pacochy i Tomasza Pisarczyka. Dzięki wsparciu doświadczonego Tomasza Fortuny Sokół odzyskał prowadzenie. Po 20 minutach dąbrowianie przegrywali, ale tylko 36:37. W drużynie Wojciecha Wieczorka wyróżniali się Mateusz Dziemba i Przemysław Szymański.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze. Swoje pierwsze punkty w meczu zdobył Maciej Klima, powiększając prowadzenie Sokoła do 4 oczek. W tym fragmencie spotkania utrzymywało się nieznaczne prowadzenie podopiecznych Dariusza Kaszowskiego, które z czasem zostało powiększone. Goście nie zdobyli punktów przez ponad 3 minuty. Po akcjach Klimy, Pisarczyka i Michała Barana gospodarze prowadzili już 52:43. Trzecią kwartę zakończyła dobra akcja Marcina Piechowicza. Przed ostatnimi 10 minutami Sokół prowadził 57:50. Decydująca kwarta, podobnie jak cały mecz była bardzo emocjonująca. Gospodarze przez blisko 3 minuty nie byli w stanie powiększyć swojego konta punktowego. Wykorzystali to goście, którzy po rzucie Pawła Zmarlaka i punktach Piotra Zielińskiego doprowadzili do remisu. Ostatnie 3 minuty to prawdziwa wojna nerwów. Gospodarze mimo słabej kocówki mieli szansę odwrócić losy spotkania, ale decydujący o losach meczu rzut spudłował Pacocha. Ostatecznie Sokół przegrał z MKS Dąbrowa Górnicza 72:73.

Najskuteczniejszym graczem zwycięzców był Mateusz Dziemba, który zdobył 14 punktów. Po stronie gospodarzy wyróżnili się Łukasz Pacocha i Tomasz Pisarczyk. Kolejny słaby mecz rozegrał Damian Pieloch, który trafił zaledwie 1/9 rzutów z gry.

PTG Sokół Łańcut - MKS Dąbrowa Górnicza 72:73 (19:18, 18:18, 20:14,15:23)

Sokół: Pacocha 18, Pisarczyk 17, Fortuna 15, Klima 9, Baran 7, Pieloch 3, Dubel 3, Buszta 0, Fryń 0, Inglot 0.

MKS: Dziemba 14, Zieliński 12, Piechowicz 12, Szymański 11, Maj 9, Zmarlak 7, Wołoszyn 6, Małecki 2, Wieczorek 0, Wróbel 0.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: