Anwil Włocławek w kiepskim stylu wymęczył triumf nad Asseco Gdynia

Anwil Włocławek mimo słabej postawy zdołał pokonać w Hali Mistrzów Asseco Gdynia. To już drugie zwycięstwo podopiecznych Miliji Bogicevicia w nowym sezonie Tauron Basket Ligi.

Anwil rozpoczął od solidnego uderzenia, ale cios nie był na tyle mocny, aby zawodników Davida Dedka znokautować. Mało tego, żółto-niebiescy po falstarcie zaczęli odrabianie strat i już w drugiej kwarcie to Asseco znajdowało się na prowadzeniu. W tzw. międzyczasie włocławianie zmagali się ze swoją największą bolączką tego dnia - skutecznością, która momentami była naprawdę fatalna. Dopiero gdy udało im się poprawić grę w ataku, znów przejęli inicjatywę.

"Rottweilery" miały pójść za ciosem, lecz nie potrafili. Wprawdzie gospodarze zdołali kilkakrotnie powiększyć swoją przewagę nad byłym mistrzem Polski, ale o bezpiecznej różnicy nie było mowy. Zwłaszcza że Asseco za każdym razem nie dawało za wygraną i ciągle goniło. Ba, w pewnym momencie można było pomyśleć, iż zawodnicy Bogicevicia przegrają!

W 36. minucie włocławianie prowadzili bowiem 60:46 i powinni pewnie dopisać do swojego dorobku dwa punkty. Tymczasem w Hali Mistrzów aż do ostatnich sekund kibice Anwilu drżeli o zwycięstwo, bo gdynianie zbliżyli się na odległość trzech punktów. Ostatecznie jednak udało się ekipie z Kujaw wyjść cało z opresji.

Najlepiej u gospodarzy spisał się Seid Hajrić, który otarł się o double-double. Do osiągnięcia tego celu zabrakło mu jednak jednej zbiórki, gdyż zebrał 9 piłek i zdobył 16 punktów. W gdyńskiej drużynie wprost znakomicie spisał się Piotr Szczotka. Doświadczony koszykarz na początku rozgrywek jest w wysokiej formie, co potwierdził notując 19 punktów, 7 zbiórek, 3 przechwyty, 2 asysty i przechwyt.

Anwil odniósł drugie zwycięstwo w Tauron Basket Lidze, ale rozczarował. Przede wszystkim postawą w ataku, gdzie brakowało i skuteczności, i lepszej organizacji gry. Asseco wprawdzie przegrało mecz na niskim poziomie, tyle że gdynianie mogą być z siebie zadowoleni - ponownie pokazali charakter. Tym razem to nie wystarczyło, aby sięgnąć po triumf.
Anwil Włocławek - Asseco Gdynia 64:59 (11:8, 20:19, 16:14, 17:18)

Anwil: Hajrić 16, Mijatović 11, Kostrzewski 9, Sokołowski 8, Clanton 8, Katnić 7, Graham 3, Dulkys 2, Witliński 0.

Asseco: Szczotka 19, Walton 12, Seweryn 10, Dmitriew 9, Szymański 3, Matczak 2, Kovacević 2, Kowalczyk 2, Zekavicić 0.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Komentarze (14)
Leszek.Stg
21.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szanowni Państwo, to nie jest jazda figurowa na lodzie. Tutaj najważniejszy jest wynik. Milija...gratulacje. 
avatar
Rouster
20.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Prawda jest taka prawdziwy sprawdzian będzie 24 października wtedy dowiemy się jacy jesteśmy mocni myślę że już tak fatalnej skuteczności nie będzie i powalczymy z TZ. 
avatar
zaklinacz węża
20.10.2013
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Kiepski styl?Liczy się zwycięstwo a za styl to są przyznawane punkty w łyżwiarstwie figurowym:)))Wysokie prowadzenie na 4 minuty do końca uśpiło pewnych zwycięstwa gospodarzy i Asseco odrobiło Czytaj całość
barakuda
20.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może ktoś kto był na meczu napisze czy zespoły tak dobrze broniły czy też tal słabo grały w ataku? 
avatar
sheLka
20.10.2013
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Centra nam trzeba Centra i to przez duże C, nie jedni na Gdyni pogubią punkty. Jutro wszyscy jesteśmy Sopocianami w imię zasady lać BUCA.