Paweł Leończyk jest bardzo ważnym ogniwem w ekipie Trefla Sopot, o ile nie najważniejszym punktem zespołu. W kilku meczach to właśnie były skrzydłowy AZS-u Koszalin decydował o obliczu ekipy znad morza. Tak chociażby było we Włocławku, gdzie w samej dogrywce zaaplikował Anwilowi sześć punktów i przesądził o losach spotkania na korzyść Trefla.
Leończyk w okienku transferowym zamienił Koszalin na Sopot, mimo że miał całkiem intratną propozycję z PGE Turowa Zgorzelec. Działacze z Trójmiasta podjęli w wakacje nieco ryzykowną decyzję, ponieważ pożegnali się z Filipem Dylewiczem, ale Leończyk udowadnia swoją wartość i przydatność do zespołu. W Sopocie z tego transferu jak na razie wszyscy są bardzo zadowoleni - na czele z trenerem, zarządem, jak i samymi kibicami.
- Cieszę się, że kibice tak ciepło wypowiadają się na mój temat - śmieje się zawodnik, który po chwili dodaje: - To na pewno fajny moment, kiedy kibice doceniają twoją osobę. Staram się wykonywać po prostu swoją robotę najlepiej jak potrafię. Chcę pomagać zespołowi - podkreśla Leończyk.
- Jestem zadowolony ze swojej decyzji. Jak na razie gramy dobrze i wszystko jest na dobrej drodze. W lidze mamy dobrą pozycję jak na ten moment - zaznacza były podkoszowy AZS-u Koszalin.
Leończyk jest jednym z sześciu nowych zawodników Trefla Sopot. Ma najwyższą średnią punktową wśród tej grupy graczy. Skrzydłowy notuje 15,2 oczka na mecz oraz 4,6 zbiórki.