Paweł Kikowski: Walczyliśmy do końca, nie poddaliśmy się

Paweł Kikowski w spotkaniu ze Stelmetem Zielona Góra zdobył 22 punkty, miał 4 zbiórki i 3 asysty. - Na pewno nie był to mój najgorszy, ale też i nie najlepszy mecz - mówił zawodnik Śląska Wrocław.

Artur Długosz
Artur Długosz

Przez długie minuty WKS Śląsk Wrocław trzymał się blisko mistrza Polski, ale ostatecznie zielonogórzanie pokonali rywala 82:74. - Walczyliśmy do końca, myślę że się nie poddaliśmy. Cały czas staraliśmy się jednak przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść jednak no cóż, Stelmet był w tym spotkaniu lepszy - skomentował Paweł Kikowski.

Zawodnik wrocławskiej ekipy był najlepszym zawodnikiem swojego zespołu, zdobywając całym meczu 22 punkty, a także notując 4 zbiórki i 3 asysty. - Co do mojego występu, to jest parę minusów. Na pewno nie był to mój najgorszy, ale też i nie najlepszy mecz. Wiadomo, że jak zawsze jakieś punkty zdobyłem, jednak tak jak mówię, kilka błędów było. Trzeba to doszlifować. Ja w sumie nie jestem do końca zadowolony. Cały czas jednak walczyłem, więc też nie mogę sobie zarzucić, że nie chciałem wygrywać - zaznaczył Kikowski.

Stelmet był nieuchwytny i odniósł kolejną wygraną w tym sezonie. Zielonogórzanie zanotowali już piąte zwycięstwo z rzędu i znowu zostali liderem tabeli. - To jest drużyna Euroligowa. Nie można jej dać ani chwili luzu, bo zaraz idzie seria punktowa i praktycznie jest wtedy bardzo ciężko wrócić do meczu, bo później oni już bardzo spokojnie sobie grają, właściwie kontrolują spotkanie. Mają wielu doświadczonych zawodników i tak właśnie to niedzielne spotkanie wyglądało - wyjaśnił koszykarz WKS-u.

W następnym spotkaniu wrocławianie zmierzą się z zespołem z Gdyni. - Trzeba zdobyć te dwa punkty. Ile można przegrywać, trzeba coś wygrać. Wolę wygrywać w gorszym stylu niż przegrywać w dobrym - podsumował Paweł Kikowski.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×