Rozmiary zwycięstwa bydgoszczanek nie mogą dziwić, jeśli się spojrzy na pomeczowe statystyki. Artego w całym spotkaniu trafiło aż dwanaście (osobisty rekord sezonu) trójek, przy zaledwie jednej udanej próbie rywalek. Ponadto świetny mecz zaliczyła Elżbieta Mowlik, która zdobyła dwadzieścia sześć "oczek", ale też zanotowała dwie asysty oraz dziewięć zbiórek. Natomiast koninianki w drugiej i trzeciej kwarcie miały spory problem ze zdobywaniem kolejnych punktów.
Korzystając z ogromnej przewagi na parkiecie trener Tomasz Herkt dał pograć w ostatniej odsłonie zawodniczkom rezerwowym. Ze swojej szansy skorzystały Karolina Wilk, Klaudia Niedźwiedzka, Magdalena Hertmanowska oraz już 22-letnia Monika Maj. Dzięki temu siły mogły oszczędzić dwie amerykańskie liderki zespołu, czyli Leah Metcalf oraz Jessica Lawson. W sobotnie popołudnie zagrały jedynie po dwie kwarty.
Dla bydgoszczanek potyczka z MKS MOS Konin była więc tylko dobrym przetarciem przed znacznie ważniejszymi spotkaniami. Natomiast kibice porządnie się wynudzili. Już za tydzień we własnej hali Artego zmierzy się z bezpośrednim przeciwnikiem w tabeli, czyli King Wilki Morskie Szczecin. Za dwa tygodnie do hali na Glinkach zawita kandydat do złotego medalu, czyli Wisła Can-Pack Kraków. Beniaminek z Konina musi ciągle nabierać potrzebnego doświadczenia.
- Nasza dyspozycja w przeciągu kilkunastu dni absolutnie się nie zmieniła - zaznaczył trener Tomasz Herkt. - Mecz i porażka z Rivierą Gdynia miała dość dziwny charakter. To mocno skomplikowało nam sytuację w tabeli. Jak widać potrafiliśmy wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski.
Artego Bydgoszcz - MKS MOS Konin 84:30 (18:10, 29:4, 22:7, 15:9)
Artego: Mowlik 26, Lawson 16, Kraayeveld 14, Koc 6, Metcalf 5, Jeziorna 5, Pietrzak 3, Mieloszyńska Zwolak 3, Maj 3, Hertmanowska 3.
MKS: Perkinks 6, Paździerska 5, Krzyżaniak 4, Motyl 4, Harris 4, Płóciennik 3, Kaja 2, Kuras 2.