W Radomiu niezadowoleni z formy Luciousa

Korie Lucious miał być objawieniem Tauron Basket Ligi, ale jak na razie nie przekonuje. Amerykanin przegrywa rywalizację z Kamilem Łączyńskim.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Statystyki Korie Luciousa nie powalają na kolana. Amerykanin średnio na parkiecie spędza około 21 minut, w ciągu których zdobywa 8,1 punktów oraz ma 3,9 asyst. Jednakże popełnia aż 3,3 straty, a poza tym jego skuteczność z gry też nie jest najlepsza - 27,3 procent za dwa oraz 32,3 za trzy.

W ostatnim meczu z PGE Turowem Zgorzelec Lucious w ciągu 26 minut oddał dziewięć rzutów, ale tylko jeden znalazł drogę do kosza, w dodatku popełnił aż pięć strat. Jego obecna forma bardzo martwi Wojciecha Kamińskiego, trenera Rosy Radom.

- Dużo więcej spodziewaliśmy się po Korim. On ma niezwykle duże umiejętności. Na treningach wielokrotnie udawania, że potrafi grać, ale jego decyzyjność na meczach pozostawia wiele do życzenia. Ma ogromne możliwości, ale na dzień dzisiejszy tego nie pokazuje. Myślę, że jak ktoś dokładnie spojrzy w jego statystyki to tam są znacznie gorsze rzeczy niż te straty - podkreśla trener Kamiński.

W Radomiu zastanawiają się, co dalej zrobić z Luciousem. W grę wchodzi każdy wariant, nawet ten z rozwiązaniem umowy za porozumieniem stron. Rosa zostałaby co prawda tylko z jednym rozgrywającym, ale być może wówczas zdecydowano by się na zatrudnienie Russella Robinsona, który w poniedziałek rozwiązał ostatecznie umowę ze Stelmetem Zielona Góra.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Russell Robinson zostanie w TBL?

Działacze z Radomia powinni podziękować za współpracę Luciousowi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×