Darrell Harris jak na razie wystąpił tylko w czterech meczach Tauron Basket Ligi. Dla niego sobotnie spotkanie w Kołobrzegu było z dwóch powodów wyjątkowe. Po pierwsze, przyjechał do miasta, w którym występował przez kilka lat, a po drugie, zanotował najlepszy występ w barwach AZS-u w tym sezonie. W ciągu 16 minut zdobył 10 punktów i miał 3 zbiórki.
Jednakże działacze klubu z Koszalina wymagają od niego znacznie więcej. - Powiedziałbym, że jego forma jest daleka od naszych oczekiwań - mówi dość jednoznacznie prezes Marcin Kozak, który po chwili dodaje: - Darrell miał ciężki początek sezonu, ale nieco na własne życzenie. Później miał pecha, bo doznał kontuzji. Daliśmy mu szansę na rehabilitację, więc teraz byłoby to nierozsądne, gdybyśmy się z nim pożegnali bądź mocno ograniczyli jego rolę w zespole. Dajemy mu czas, żeby doszedł do optymalnej formy, bo wiemy na co go stać - twierdzi sternik klubu z Koszalina.
Harris jak na razie średnio na mecz zdobywa 5 punktów oraz ma 2,5 zbiórki. Działacze liczą, że w szybkim czasie poprawi swoją formę. Czy wygryzie z pierwszej piątki Raymonda Sykesa?