- Trener Dedek powiedział mi, że nie byłem wystarczająco agresywny na boisku - mówi w rozmowie z naszym portalem Filip Zekavicic, były już gracz Asseco Gdynia. Serbski podkoszowy wystąpił w sześciu meczach Tauron Basket Ligi. Jego statystyki nie porywają - uzyskał łącznie 16 punktów oraz 15 zbiórek. W ostatnim czasie nabawił się kontuzji kolana, która wykluczyła go z treningów, jak i meczów.
- Na jednym z treningów nabawiłem się urazu. Zderzyłem się z innym zawodnikiem i doznałem kontuzji kolana. Nie jest to poważna kontuzja, ale przez miesiąc nie będę mógł grać. Wracam do Serbii i tam będę się rehabilitował - podkreśla Zekavicić, który przegrywał rywalizację z Romanem Szymańskim. Działacze, jak i sztab szkoleniowy Asseco Gdynia nie chcieli dłużej czekać na powrót do zdrowia Zekavicicia, który zmagał się z urazem kolana.
- Pewnie, że żałuję odejścia z Gdyni. Nastawiałem się na fajną przygodę, która będzie trwała więcej niż jeden sezon, ale niestety takie jest życie i muszę zaakceptować taką decyzję. Chcę w niedalekiej przyszłości udowodnić jednak, że włodarze, jak i trener pomylili się - zapewnia serbski podkoszowy.