Stabill Jezioro Tarnobrzeg przystąpiło do meczu z Polpharmą Starogard Gdański bez kontuzjowanych Krzysztofa Krajniewskiego i Michała Marciniaka, Pod nieobecność bardziej doświadczonych zawodników aż 37 minut zagrał Jakub Patoka. - Troszkę mieliśmy zaburzoną rotację przez te urazy. Szczególnie na obwodzie był z tym problem. Pod koszem wszystko było normalnie, mieliśmy tam czterech zawodników. Były nawet momenty, że na obwód przesuwałem Andrew Fitzgeralda - analizuje Dariusz Szczubiał.
W składzie gospodarzy znalazł się już zakontraktowany ostatnio Tony Weeden. Amerykanin dotarł do Tarnobrzega zaledwie kilka godzin przed meczem. Trener Stabillu Jeziora nie zdecydował się na wystawnie tego zawodnika do gry, co sprawiło, że Marcin Nowakowski i Chaisson Allen musieli grać niemal po 40 minut. - Zawodnicy zagrali bardzo inteligentnie, a przede wszystkim bardzo skutecznie. Mam na myśli szczególnie pierwszą połowę meczu. Brawa dla całej drużyny, a szczególnie dla graczy, którzy praktycznie bez zmiany rozegrali całe spotkanie, co w dzisiejszych czasach przy dużym tempie gry jest bardzo trudne - podkreśla opiekun gospodarzy.
W trzeciej kwarcie Jeziorowcy mieli kryzys, który wynikał głównie z braku sił graczy obwodowych. Podopieczni Tomasza Jankowskiego odrobili część strat, ale nie byli w stanie zagrozić świetnie dysponowanym gospodarzom. - Kontrolowaliśmy to, co działo się na parkiecie. Wynik po przerwie na moment spadł. Z przebiegu spotkania było jednak widać, że raczej nic wielkiego nie powinno się nam stać - dodaje pracujący do niedawna w Kotwicy Kołobrzeg trener.