Pacers pokonali Spurs, game winner Ellisa

Dallas Mavericks równo z syreną pokonali liderów Konferencji Zachodniej, a bardzo ciekawie było również w Utah, gdzie przyjezdni z Sacramento triumfowali po dogrywce.

Paul George trafił 9 z 14 oddanych prób z gry, 4 na 4 za trzy oraz 6 na 6 z linii rzutów wolnych, a Indiana Pacers bez większych problemów uporała się z obecnymi wicemistrzami NBA. Oprócz 28 punktów i 6 asyst 23-letniego skrzydłowego, genialne 20 "oczek" i 8 zbiórek dodał David West.

Przyjezdni zdominowali San Antonio Spurs praktycznie we wszystkich aspektach gry, trafiając nawet na blisko 54-skuteczności, a ciekawie było tylko w pierwszej połowie. Po zmianie stron, Pacers przepuścili błyskawiczną szarżę, triumfując w trzeciej odsłonie aż 35:17, co okazało się kluczem do sukcesu. Dla podopiecznych Franka Vogela to już osiemnaste zwycięstwo w sezonie zasadniczym!

W sobotnim pojedynku, najlepszym na parkiecie po stronie gospodarzy okazał się Manu Ginobili. Argentyńczyk w niespełna 19 minut wywalczył bowiem 18 "oczek" i trzykrotnie asystował. Zawiódł Tim Duncan, który trafił zaledwie 3 z 10 oddanych prób. - Na początku drugiej połowy Pacers trafili kilka rzutów, a my nie byliśmy w stanie się utrzymać - mówił po meczu doświadczony podkoszowy, absolwent uczelni Wake Forest. Ekipa z Teksasu w trwających rozgrywkach poległa dopiero po raz czwarty.

***

Wielu emocji dostarczył natomiast pojedynek w Utah, gdzie Kings za sprawą Bena McLemore'a, rzutem na taśmę doprowadzili do dogrywki. Pierwszoroczniak efektownym trafieniem zza łuku zmył uśmiechy z twarzy fanów Jazz, a w całym spotkaniu był blisko skompletowania double-double - 15 punktów, 9 zbiórek.

Królowie w doliczonym czasie nie mieli problemów z przechyleniem szali zwycięstwa na swoją korzyść, a do triumfu poprowadził ich duet DeMarcus Cousins - Isaiah Thomas. Obaj koszykarze dostarczyli swojej drużynie w sumie 54 punktów. - Byliśmy gotowi. Zwykle, gdy znajdujemy się w takich sytuacjach, dostajemy ataku paniki i tylko pogarszamy obrót spraw - komentował po meczu ten pierwszy.

***

Prawdziwy horror przeżyli również kibice w Portland, gdzie Trail Blazers do ostatnich sekund próbowali wyrwać zwycięstwo Dallas Mavericks. Przyjezdni w samej końcówce prowadzili co prawda 106:100, ale do wyrównania akrobatycznym trafieniem zza linii 7 metrów, 24 centymetrów doprowadził Damian Lillard. Kilka chwil później bohaterem dnia został jednak Monta Ellis...

Miejscowi zdominowali strefę podkoszową, zbierając 50 piłek, przy 32 rywali, ale wspaniała postawa Dirka Nowitzki'ego i wspomnianego wyżej obwodowego sprawiła, że to jednak drużyna Mavericks schodziła z parkietu z tarczą. Niemiec zapisał na swoim koncie 28 punktów, a 22 dodał Ellis.

PTB nie pomogły nawet 32 "oczka" Damiana Lillarda, ani 13 zbiórek i 19 punktów LaMarcusa Aldridge'a. Przyjezdni z Dallas przerwali tym samym pasmo sukcesów ekipy z Oregonu.

***

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Denver Nuggets 92:103 (27:25, 26:24, 24:28, 15:26)

76ers: Wroten 20, Young 14, Hawes 14.
Nuggets: Robinson 20, Foye 13, Hamilton 13, Hickson 12.

Cleveland Cavaliers - Los Angeles Clippers 88:82 (29:23, 21:26, 17:17, 21:16)

Cavaliers: Irving 20, Thompson 20, Bynum 18.
Clippers: Crawford 18, Paul 13, Jordan 12.

Chicago Bulls - Detroit Pistons 75:92 (24:25, 23:22, 9:24, 19:21)

Bulls: Gibson 21, Dunleavy 16, Boozer 13.
Pistons: Jennings 33, Harrellson 10, Caldwell-Pope 9.

Memphis Grizzlies - Golden State Warriors 82:108 (19:29, 24:20, 17:28, 22:31)

Grizzlies: MIller 16, Leuer 15, Randolph 15.
Warriors: Thompson 30, Lee 23, Curry 22.

Minnesota Timberwolves - Miami Heat 82:103 (25:24, 17:31, 18:21, 22:27)

Timberwolves: Martin 19, Pekovic 18, Brewer 13.
Heat: James 21, Wade 19, Allen 11.

Milwaukee Bucks - Brooklyn Nets 82:90 (18:20, 22:19, 19:26, 23:25)

Bucks: Mayo 22, Henson 18, Knight 10.
Nets: Lopez 32, Johnson 15, Anderson 13.

San Antonio Spurs - Indiana Pacers 100:111 (28:20, 20:32, 17:35, 24:35)

Spurs: Leonard 18, Ginobili 16, Parker 13.
Pacers: George 28, West 20, Stephenson 15.

Utah Jazz - Sacramento Kings 102:112 (24:23, 26:24, 20:27, 27:23, d. 5:15)

Jazz: Hayward 22, Burke 19, Burks 19, Jefferson 13.
Kings: Cousins 28, Thomas 26, McLemore 15.

Portland Trail Blazers - Dallas Mavericks 106:108 (30:28, 23:27, 23:24, 30:29)

Trail Blazers: Lillard 32, Batum 22, Aldridge 19.
Mavericks: Nowitzki 28, Ellis 22, Blair 15, Calderon 15.

Komentarze (2)
avatar
Alojzy Zapora-Łupaszka
8.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Serdecznie zapraszam do lektury:
http://www.sportowefakty.pl/kibice/47039/blog/3797/neverending-story-czyli-mam-talent 
avatar
rafI_krn
8.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dallas ma straszna pake.Powinni byc wysoko